Piotr Lewandowski, burmistrz Duszniki-Zdroju, podpisuje pierwsze w Polsce porozumienie programowe z przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości, które ma ułatwić miastu pozyskiwanie funduszy europejskich, rządowych i wojewódzkich. Mieszkańcy są oburzeni i pytają, jaka podstawa prawna dała burmistrzowi upoważnienie do podpisu tego dokumentu w ich imieniu.
W piątkowe popołudnie, 16 października włodarz Piotr Lewandowski zamieścił informację na swoim oficjalnym profilu portalu facebook, że oto podpisał porozumienie programowe z ministrem Michałem Dworczykiem i senatorem Aleksandrem Szwedem. Porozumienie, jak deklaruje burmistrz, ma zacieśnić współpracę samorządu z rządem i sprawić, że do uzdrowiska trapionego problemami finansowymi popłynie otwarty strumień pieniędzy.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo dobry gospodarz musi przecież dbać o miasto i mieszkańców. Niestety okazuje się, że na podpisanym porozumieniu brakuje emblematów rządowych, za to na centralnym miejscu pojawia się godło PiS. Nie jest zatem porozumienie samorządu i organów państwa, a najzwyklejsza ingerencja działaczy partyjnych w funkcjonowanie niezależnego samorządu, wybieranego w demokratycznych wyborach.
Burmistrz nie konsultował podpisania porozumienia z mieszkańcami i nie spytał, czy od zawsze głosująca prodemokratycznie społeczność życzy sobie powiązania z jakąkolwiek partią polityczną. Otwarta deklaracja sympatyzowania z PiS zamknie lub utrudni dusznickim samorządowcom drogę do współpracy z posłami i senatorami innych opcji politycznych. Jest to zaprzeczenie samorządności, która w swej idei staje ponad podziałami politycznymi i ma na celu działanie dla dobra wspólnego wszystkich mieszkańców. Porozumienie wprowadza trwały podział na tych, którzy są z nami i tych przeciwko nam.
Sprawą zajęła się już posłanka regionu wałbrzyskiego, Monika Wielichowska, która zwraca uwagę, że oto „ PiS, podział środków unijnych, rządowych i wojewódzkich dla samorządów uzależnia od podpisywania politycznych porozumień z partią rządzącą!”, a dalej pyta: „A co z samorządami, które tego nie zrobią? Dostaną mniej lub wcale?” i podkreśla, iż „Nabory na środki zewnętrzne winny być merytoryczne, konkursowe i oceniane przez ekspertów.” Posłanka Monika Wielichowska deklaruje, że w imieniu samorządowców, zaniepokojonych zaistniałą sytuacją, złoży w tej sprawie zapytanie do premiera i Komisji Europejskiej.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU