Senator Jan Filip Libicki w rozmowie z Rzeczpospolitą ujawnił, jak prezydent Andrzej Duda jest nazywany przez kolegów z PiS.
“Piątka dla zwierząt” to był projekt osobiście pilotowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Na tym tle doszło do wielu nieporozumień, a nawet kłótni w Zjednoczonej Prawicy. Temat na razie jest w zamrażarce, nastroje się uspokoiły, ale zapewne wróci. Wicepremier Jarosław Kaczyński nie może sobie pozwolić na podważanie przez własnych parlamentarzystów i senatorów swojego autorytetu. Także można się spodziewać kolejnej próby przeforsowania ustawy o ochronie zwierząt.
Senator Jan Filip Libicki z PSL był gościem programu #RZECZoPOLITYCE, emitowanego na stronach Rzeczpospolitej. Rozmowa o ostatnich transferach politycznych, “Piątce dla zwierząt”, prognozach czy wyborze Rzecznika Praw Obywatelskich zeszła na prezydenta Andrzeja Dudę. W odniesieniu do ustawy o ochronie zwierząt, padło pytanie o kuluarowe rozgrywki i ewentualny nowy twór po prawej stronie sceny politycznej.
Można postawić też taką tezę, że ogólnie w PiS-ie “Piątka dla zwierząt”, razem z działaniami, głównie kuluarowymi prezydenta, wywołała spory ferment. I nawet niektórzy stawiają takie tezy, moi koledzy dziennikarze, że kiedyś powstanie odrębna partia pod egidą pana prezydenta, w której być może będą nazwiska z PiS-u, które wobec “Piątki dla zwierząt” się sprzeciwiają – zapytał prowadzący.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU