Polityka i Społeczeństwo

Kompromitacja ministra Gróbarczyka. Jak daleko posunie się rząd, by ukryć skok na pieniądze Polaków?

Kompromitacja ministra Gróbarczyka. Jak daleko posunie się rząd, by ukryć skok na pieniądze Polaków?
Fot. Flickr

O tym, że wprowadzenie ustawy Prawo Wodne w życie doprowadzi do rewolucji w polskich gospodarstwach wodnych i spowoduje radykalny wzrost opłat za korzystanie z rodzimych akwenów wodnych pisaliśmy już pod koniec 2016 roku. Dziś, gdy przepisy tej ustawy nakładającej nieraz horrendalne opłaty za różnego rodzaju korzystanie z polskich zbiorników wodnych weszły w życie, okazuje się że władza popełniła w określeniu jej wysokości błąd tak żenujący, że aż trudno nie załamać rąk. Po fali medialnych doniesień, że turyści, którzy zechcą odpoczywać nad polskimi jeziorami będą musieli za to bardzo słono zapłacić z powodu tzw. “opłaty dennej”, nowe stawki rocznej, naliczanej za użytkowanie gruntów pokrytych wodami – m.in. za plaże czy pomosty, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk postanowił uspokoić sfrustrowanych przedsiębiorców.

W programie “Money. To się liczy” minister przyznał się do kuriozalnego błędu w określeniu wysokości stawki, która obejmie właścicieli marin, plaż i pomostów. Winny ponoć jest … przecinek, który został postawiony w złym miejscu, a opłata ma wynosić nie 8,9 zł a 0,89 zł. Różnica istotna i wymierna w dziesiątkach tysięcy złotych. Minister tłumaczy, że to “pomyłka pisarska” i apeluje, by przedsiębiorcy składali odwołania. – Proszę odwoływać się do Wód Polskich, ponieważ niejednokrotnie te opłaty zostały mylnie naliczone – przyznał w rozmowie z money.pl członek rządu Mateusza Morawieckiego.

Minister wydaje się nie rozumieć swojego błędu – bez zmiany obowiązującego prawa i wysokości stawki określonej w przepisach, próby przerzucania określania opłat na urzędników to działania nie tylko jedynie doraźne, ale i nie do końca zgodne z prawem. Zwłaszcza w tak istotnej materii, jaką jest określanie nowego podatku ustawodawca powinien dochować należytej staranności w kształtowaniu przepisów prawnych. Finalnie minister Gróbarczyk zapowiedział rychłą nowelizację ustawy i rozstrzygnięcie wątpliwości co do wysokości opłaty.

Opozycja: To wcale nie jest błąd

Przedstawiciele opozycji nie mają jednak wątpliwości, że stawka w wysokości 8,9 zł nie jest “omyłką pisarską” tylko zdemaskowanym kolejnym skokiem PiS na pieniądze podatników. Partia nie tylko wprowadziła kolejny już nowy podatek (choć obiecała, że tego robić nie będzie), ale złamała także ustalenia ze strona społeczną, z którą w trakcie prac parlamentarnych umówiła się na kwotę 0,89 zł.

Czy ustawa rzeczywiście zostanie zmieniona, zgodnie z zapowiedzią ministra Gróbarczyka, poczynioną dla portalu Money.pl? Obawy, że jego deklaracja to jedynie puste słowa są jak najbardziej uzasadnione. Zaledwie miesiąc temu, w odpowiedzi na interpelację posłów klubu Kukiz’15 w sprawie wysokości kontrowersyjnych opłat, Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej odpowiedziało:

Na chwilę obecną nie jest planowana nowelizacja przepisów w zakresie nowych stawek opłaty rocznej za użytkowanie gruntów pokrytych wodami. Nowe stawki opłat nie powinny stanowić realnego obciążenia dla użytkowników wód. W niektórych przypadkach stawki zostały ustanowione na minimalnym poziomie.

Co więcej, wcale nie biło się w piersi, że stawka 8,9 złotego jest “omyłką pisarską” ale wręcz broniło tej stawki, jako właściwej, chwaląc się że została obniżona.

Najwyższa stawka wskazana w rozporządzeniu wynosi 8,90 zł i dotyczy przypadku prowadzenia na danym terenie działalności usługowej, tzn. sytuacji, gdy przedsiębiorca czerpie zyski ze względu na prowadzenie działalności nad wodą, która jest własnością Skarbu Państwa. Co warte podkreślenia, na przestrzeni lat (od 2016 r. do 2017 r.), stawka ta uległa zmniejszeniu z 12,19 zł do 8,90 zł. (…) Po szczegółowej i wnikliwej analizie przepisów należy odróżnić transport śródlądowy zorganizowany od działalności służącej rekreacji (mariny itp.) Dlatego też Wody Polskie naliczają stawki:

  • 0,89 zł za 1 m2 na rok – wyłącznie za porty, przystanie, nabrzeża, pomosty i wyciągi dla statków, wykorzystywane do przewozów pasażerskich;
  • 5,00 zł za 1 m2 na rok – za grunty wykorzystywane do gastronomii i hotelarstwa;
  • 8,90 zł za 1 m2 na rok – za grunty wykorzystywane dla działalności usługowej zadeklarowanej przez przedsiębiorcę.

Takie podejście jest również zgodne z potrzebą ograniczenia ekspansji pomostów w wody jezior. – czytamy w odpowiedzi na interpelację nr 21754.

Inaczej mówiąc, by uspokoić wzburzonych przedsiębiorców minister jest gotów nawet przedstawić swoje ministerstwo jako legislacyjnych partaczy, byle tylko nie ujawnić prawdziwego celu rządu, jakim jest podreperowanie budżetu nowymi opłatami. Wygląda zatem na to, że dla turystów wypoczywających nad polskimi wodami to mogą być bardzo drogie wakacje.

Źródło: Money.pl

Fot. W. Kompała / KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie