Ponad ćwierć miliarda złotych wydało Ministerstwo Rolnictwa pod kierownictwem Jana Krzysztofa Ardanowskiego na premie i nagrody dla pracowników instytucji podległych temu resortowi. Kwota 264 mln 102 tys. złotych nie mieści się wręcz w głowie. Afera była już w zeszłym roku, gdy krytykowany przez media minister Krzysztof Jurgiel wydał na ten sam cel 173 mln z pieniędzy nas wszystkich. Za nowego ministra kierownictwu rolniczych agencji zdecydowanie się jednak poprawiło, choć przecież nigdy nie mieli zbyt ciężko.
Najwięcej premii, nagród i trzynastek wypłacono urzędnikom Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To kwota 99,3 mln zł. Z kolei 67 mln trafiło do pracowników Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Miliony popłynęły także do mniej rozpoznawalnych instytucji – 35 mln do Wojewódzkich Ośrodków Doradztwa Rolniczego, 14 mln na instytuty badawcze, 11 mln dla Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, 6,5 mln dla Krajowej Stacji Chemiczno-Rolniczej czy 5,5 mln dla Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych.
Resort przygotował zestawienie nagród w odpowiedzi na interpelację dwójki posłów Platformy Obywatelskiej, Doroty Niedzieli i Kazimierza Plocke. W informacji czytamy, że ministrowi rolnictwa podlegają 23 jednostki organizacyjne, a 69 jest przez niego nadzorowanych. Łącznie ministrowi podlega 31 tys. pracowników. Nietrudno wyliczyć, że na każdego przypada średnio 8362 zł brutto rocznie, czyli dwukrotność średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Jak na stanowiska w administracji publicznej byłyby to kwoty powalające z nóg.
Oczywiście są to kwoty średnie, a biorąc pod uwagę niezadowolenie poszczególnych służb podległych ministrowi rolnictwa, w tym Inspekcji Weterynaryjnej (fatalną sytuację tej służby obnażyła afera z ubojem padłych krów) można przypuszczać, że szeregowi pracownicy niewiele z tego gigantycznego tortu dostają. Część inspektorów weterynaryjnych kontrolujących ubojnie pracuje na rządowym etacie. Według związkowców weterynarze po 5,5-letnich studiach mogą liczyć na pensje w wysokości 2,5 tys. brutto. To ich zdaniem bardzo mało, ponieważ na ich barkach spoczywa ciężar walki z afrykańskim pomorem świń.
Sam minister tłumaczy tak wysokie premie koniecznością “uzupełnienia” niskich wynagrodzeń podległych resortowi pracowników. Sam jednocześnie podkreśla, że ani on, ani jego wiceministrowie żadnych nagród nie otrzymują.
Źródło: wp.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU