W ostatnich tygodniach głównymi bohaterami medialnych doniesień są politycy Solidarnej Polski. To nie przypadek – ziobryści dążą do uzyskania jak największej podmiotowości, ale to nie do końca podoba się Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Ziobro walczy o wyborców
Ostatnie działania Solidarnej Polski były tematem rozmowy Jana Wróbla z Tomaszem Żółciakiem („Dziennik Gazeta Prawna”) w Poranku TOK FM. Zdaniem dziennikarza DGP dążą od uzyskania własnej podmiotowości politycznej.
– Z jednej strony jest to rozgrywka wewnątrz samego obozu i ustawianie pozycji negocjacyjnej w kontekście rekonstrukcji, która zajmuje teraz głowy i czas liderów Zjednoczonej Prawicy. Trochę trzeba prężyć muskuły, by wywalczyć jak najlepszy podział politycznych łupów dla siebie – tłumaczył Żółciak.
Według sondaży, gdyby Solidarna Polska startowała w wyborach samodzielnie, zyskałaby zaledwie 1,5 procenta. Ziobro musi dać więc sygnał, że jest prawdziwą prawicową partią, alternatywą dla Konfederacji. Stąd zaangażowanie w spory ideologiczne – wypowiedzenie konwencji stambulskiej, wojna z LGBT, krytyka Morawieckiego za negocjacje ws. Unijnego budżetu. To sygnały, że Solidarna Polska walczy o „tradycyjne polskie wartości”.
Ta samowolka koalicjanta nie jest jednak na rękę Kaczyńskiemu i PiS. Działania Ziobry uderzają w premiera i wprowadzają chaos. Czy bierność Kaczyńskiego powinna dziwić? Zdaniem Żółciaka, to ostateczny kształt rekonstrukcji rządu pokaże, jakie jest zdanie prezesa na temat działań Ziobry.
Ale media już wcześniej donosiły, że Kaczyński dawał wyraz swojego niezadowolenia.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU