Bo miał tam ściągę z afery Obajtka?
Hołownia zaczyna swoje wystąpienie od apelu, by Kaczyński przeprosił za Daniela Obajtka. Ostatnio niemal każdy dzień przynosi nowe wątki w aferze prezesa Orlenu, ujawniają się kolejne układy i pojawiają następne nieruchomości. W tej sieci ciężko pewnie połapać się samemu Obajtkowi, a co dopiero Szymonowi Hołowni. Możliwe, że na laptopie znajdowała się ściąga ze szczegółami afery, ale lider Polski 2050 uznał ostatnim, że nie będzie się w to zagłębiał, bo szkoda czasu.
Bo zabrakło półki z książkami?
Wystąpienie na tle półki z książkami automatycznie dodaje +10 do inteligencji. Tym razem zabrakło książek i półek, albo półki były, ale puste. Hołownia nie chciał jednak tracić tych 10 pkt, więc w ostatniej chwili przed nagraniem sięgnął po inny inteligencki gadżet – a pod ręką miał właśnie laptopa.
By zdezorientować Jarosława Kaczyńskiego?
Nie jest sekretem, że Jarosław Kaczyński nie podąża raczej za technologicznymi trendami. Nie używa smartfona, a komputerowe sprawy – jeśli wierzyć memom – ogarnia za niego pewien „młody”. Jako że w swoim wystąpieniu Hołownia zwraca się bezpośrednio do Kaczyńskiego, może chciał dodatkowo zdezorientować prezesa, dzierżąc w ręku nowoczesny gadżet, jakim jest laptop. I Kaczyński z jednej strony słucha Hołowni, z drugiej wścieka się, bo nie wie, co on tam trzyma i po co.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU