Szymon Hołownia spotkał się parę tygodni temu z przedsiębiorcami i biznesmenami w Podkowie Leśnej. Było to „spotkanie fundraisingowe”. Krótko mówiąc, dziennikarz chciał pozyskać środki na swoją kampanię prezydencką. Nie zrobił jednak dobrego wrażenia.
– Na pytania o podatki i sprawy dotyczące obronności odpowiadał wymijająco albo mówił, że nie ma jeszcze sprecyzowanego zdania. W kwestii np. wojsk obrony terytorialnej w ogóle nie chciał się wypowiadać. Uczestnicy spotkania słyszeli najczęściej, że program jeszcze nie jest gotowy, a on musi skonsultować się z doradcami – mówi teraz anonimowy rozmówca wp.pl.
Okazuje się, że jednym z bardzo nielicznych punktów programu, jakie wtedy były gotowe, był ten dot. delegalizacji polowań na zwierzynę…
Problemy ze startem
Niedawno Hołownia był też gościem Wirtualnej Polski i Telewizji Polsat “Newsroom”.
– Być może będę pierwszym kandydatem, który jak skończy kampanię, to tak naprawdę jej nie skończy. Ale zacznie myślenie o państwie – mówił Hołownia.
Tyle że na razie, jak widać, na myśleniu się zaczyna i kończy. Konkretów brak. Nie są podani koordynatorzy regionalni, zaś pierwsze spotkania wyborcze ogłoszono niedawno z dosłownie tygodniowym wyprzedzeniem (Hołownia pojawi się np. w Bielsku-Białej).
Nieoficjalnie wiadomo tylko, że szefem jego kampanii będzie Michał Kobosko. „Program ma być ukierunkowany na dwa bloki tematyczne. Pierwszy będzie dotyczył ustroju, obronności i spraw zagranicznych. Drugi solidarności społecznej, środowiska naturalnego i działalności obywatelskiej” – dodaje wp.pl.
Ponoć za kampanią gwiazdora TVN stoją też takie same siły biznesowe co za Nowoczesną. Wtedy udało się osiągnąć umiarkowany sukces, ale potem spuentowany wielką klapą. Czy teraz z Hołownią będzie inaczej?
Darowizny i własne oszczędności
Nie jest nawet jasne, w jaki sposób Hołownia będzie finansował kampanię (powyższe informacje o wsparciu biznesu to na razie plotki). Ponoć na razie wszystko finansuje z własnej kieszeni. To ciekawe, bowiem same badania fokusowe, które, jak podają media, wykonano, kosztowały 500 tys. zł.
– Znalazło się kilku znajomych, którzy przekazali mi darowiznę w wysokości 4 tys. 900 zł, czyli taką kwotę, jaką jedna osoba może przekazać drugiej – mówił kandydat.
Jak wynika zaś z najnowszego sondażu dla portalu wPolityce.pl, Hołownia może liczyć na razie na 16 proc. poparcia. To wzrost o 3 proc. w porównaniu do poprzedniego badania. Jest jednak daleko za Andrzejem Dudą, zaś do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej brakuje mu 10%.
Z kolei zgodnie z wcześniejszym sondażem dla Wirtualnej Polski, Szymon Hołownia jeśli dostałby się do II tury, przegrałby rywalizację z Andrzejem Dudą. Otrzymałby 28 proc., zaś obecny prezydent 48,3 proc.
Pamiętajmy jednak, że kampania jeszcze nie wystartowała i wiele może się jeszcze zmienić.
Źródło: wp.pl
NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU