Jarosław Kaczyński realnie obawia się, że PiS straci władzę. Prezes zapowiada więc zmiany w liczeniu głosów w wyborach. Projekt ma wkrótce trafić do Sejmu.
PiS i sondaże to ostatnio trudna relacja. Badania poparcia dla partii politycznych z jednej strony pokazują, że PiS wygra wybory, ale z drugiej – poparcie dla Kaczyńskiego i spółki jest za małe, by utrzymać samodzielne rządy. Przewaga nad KO wynosi zaledwie kilka procent. Czasy miażdżącej przewagi PiS się skończyły.
Nowogrodzka ma świadomość, że najbliższe wybory mogą być dla partii obecnie rządzącej przegrane. Nic dziwnego, że Jarosław Kaczyński coraz śmielej mówi o zmianach w liczeniu głosów i grzmi w stronę opozycji, otwarcie oskarżając politycznych przeciwników o próbę sfałszowania wyborów.
– Nasi przeciwnicy twierdzą z góry, że jak my wygramy, to będzie sfałszowane. I że oni sami będą liczyć, i jak to się nie będzie zgadzało z ich wolą – to znaczy, że oni wygrali, to znaczy, że wybory sfałszowane. No, jak będą sami liczyć, to chyba wiecie, jaki będzie wynik? – mówił Kaczyński w Tomaszowie Mazowieckim. I zapowiedział poważne zmiany.
– My będziemy wprowadzali zmiany w Kodeksie wyborczym właśnie po to, żeby fałszowanie było dużo trudniejsze – mówił prezes. – Każdy, kto chce fałszowania wyborów, to musi te zmiany popierać. Chodzi o sposób liczenia i żeby były kamery, i żeby nie można było dzielić na grupy tych, którzy liczą – wyjaśnił lider PiS. Jak podkreślił, do organizacji będzie potrzebny „Korpus Ochrony Wyborów”.
– 70 tysięcy ludzi, może więcej. Chcemy też stworzyć większą liczbę obwodowych komisji wyborczych – dodał Kaczyński.
Jak donosi RMF FM, projekt zmian ma trafić do Sejmu w ciągu dwóch tygodni. Trzeba przyznać wprost – jak PiS zaczyna grzebać w wyborach, to każda propozycja – nawet wyglądająca pozornie sensownie – budzi sporo podejrzeń.
Źródło: Interia
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU