Morawiecki chce kupować ludzi na każde kolejne wybory, choćby drukując pieniądze. Ziobro chciałby zaś zastraszyć nas wszystkich. Morawiecki pewnie nawet zdaje sobie sprawę, że Ziobro jest potwornym zagrożeniem dla wszystkich, ale jeszcze długo będzie za słaby, aby zabezpieczyć siebie i partię. Niewiadomą pozostaje liczba i kaliber haków, które Ziobrze uda się zebrać na polityków PiS przed decydującym rozstrzygnięciem.
Konflikt jest stałym składnikiem polityki – zwłaszcza polityki twardej i realnej, opartej na jakichkolwiek konkretach. To tylko ludzie bujający w obłokach mówią, że można zbudować coś trwałego w polityce uśmiechając się do siebie i przepuszczając wszystkich w drzwiach. Nie ma żadnych powodów, aby sądzić, że zmiana pokoleniowa w polityce może odbyć się w sterylnych warunkach i w salonowym stylu. Prawo i Sprawiedliwość nieuchronnie zbliża się do momentu, w którym wszystkie międzyludzkie antagonizmy, przez lata taktycznie skrywane, a potem łagodzone dostępem do publicznych pieniędzy wybuchną z całą mocą i nie ma w naszym kraju nikogo, kto jest w stanie przewidzieć ich rozmiar i skutki.
Fascynująco będzie obserwować to i opisywać. Potraktujmy to poważnie, ponieważ dla nas wszystkich będzie to niezwykła dawka wiedzy o polityce, o państwie i o ludziach, którzy tę politykę kształtują.
P.s. Jest coś, co Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobrę łączy – obaj nie powiedzieli w życiu słowa prawdy.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU