Jim Carrey wraca w wielkim stylu. Słynny amerykański komik sparodiował jednego z kandydatów na prezydenta USA – Joe’go Bidena. W skeczu mocno oberwało się jednak także Trumpowi.
Jim Carrey jako Biden
W sobotę 3 października ruszył 46. sezon programu komediowego „Saturday Night Live”. To bardzo popularne show w USA. Hitem nowego odcinka okazało się pojawienie Joe’go Bidena i Kamali Harris, w których role wcielili się Jim Carrey i Maya Rudolph. Mało tego, gościem programu był też Donald Trump… a dokładnie Alec Baldwin.
Debata prezydencka 2.0.
Pierwsza debata prezydencka w USA w czasie tych wyborów okazała się hitem, choć eksperci nie potrafią jasno podać, kto ją wygrał. Trump zachowywał się agresywnie: przerwał zarówno prowadzącemu, jaki i Bidenowi. Z kolei jego rywal okazał się może i bardziej wstrzemięźliwy (poza jednym atakiem na obecnego prezydenta), ale nie wypadł też źle. Był jak na swoje standardy bardzo żwawy, co mogło podnieść jego notowania.
Wydarzenie aż prosiło się jednak o parodię. Na swoje barki wzięli to właśnie Baldwin i Carrey. Nową wersję debaty poprowadził Beck Bennett.
W czasie skeczu sparodiowano zwłaszcza to, co robił w trakcie debaty Trump:
Z kolei Maya Rudolph wcieliła się w rolę Kamali Harris, kandydatki na urząd wiceprezydenta z obozu Demokratów.
Źródło: YouTube
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU