– Większość z nas uznawała zawsze, że wykonywanie zadań jest na tyle istotne, że nasze zdrowie może poczekać. (…) Nie namawiamy do masowych zwolnień lekarskich osób bez schorzeń, bo apel dotyczy osób chorych, lecz nieleczących się lub leczących się dorywczo. Zadbajcie jednak o siebie, już najwyższy czas! Skoro zarówno premier, jak i minister finansów uznają, że nasza praca jest niewiele warta i nas nie szanują – brzmi jego treść.
– Zwykły urzędnik skarbówki zarabia około 3,5 tysiąca złotych. W czwartym kwartale zwykle wypłacano nagrody dochodzące do 2 tysięcy. To nam odebrano. Tak samo dodatek zadaniowy za pracę podczas epidemii. Zabranie nam tego w okresie przedświątecznym spotyka się w naszych szeregach z ogromnym oburzeniem – tłumaczy Agata Jagodzińska, wiceprzewodnicząca NSZZ „Solidarność” skarbówki.
Źródło: WP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU