Polityka i Społeczeństwo

Szykuje się przewrót w obozie władzy? Jest tylko jeden problem

PiS
Flickr.com/PiS

Cykl wyborczy z lat 2018-2020 nie był prowadzony na równych zasadach dla wszystkich uczestników politycznego dyskursu w naszym kraju. Przewaga Prawa i Sprawiedliwości nad wszystkimi środowiskami opozycyjnymi była miażdżąca.

Wynikała ona z wyspecjalizowanej machiny propagandowej pod kontrolą Jarosława Kaczyńskiego, jaką stała się Telewizja Polska kierowana przez Jacka Kurskiego. Kreowany tam przekaz, według którego przedstawiciele opozycji to głąby, kłamcy, złodzieje i nieudacznicy był jak gęsta maź, przez którą niezwykle trudno przebić się z faktami, wiedzą, prawdą i rozsądkiem.

Inna, bardzo poważna przewaga prezesa PiS, wynikała z gigantycznych zasobów finansowych kontrolowanych przez władzę państwowych spółek. Wspierały one niezwykle hojnie, zarówno szeroko rozumiany obóz Zjednoczonej Prawicy, jak i poszczególnych kandydatów z jej list wyborczych. Przykład? Daniel Milewski. Nic wam nie mówi to nazwisko? Nie szkodzi. Został posłem z okręgu siedleckiego po tym, gdy jego materiały wyborcze dosłownie zalały miejscowości położone na tym obszarze – niesamowita skala przedsięwzięcia była widoczna zwłaszcza w Mińsku Mazowieckim. Szacowano, że jego kampania kosztowała grubo ponad milion złotych.

Dlatego politycy partii opozycyjnych zdają sobie sprawę, że aby pojawiła się realna szansa na wyborcze sukcesy w cyklu 2023-2025, przed wyborami trzeba odebrać Jarosławowi Kaczyńskiemu wpływ na TVP oraz odciąć jego środowisko od zasobów finansowych państwowych przedsiębiorstw. Aby tego dokonać, potrzebna jest zmiana układu sił w Sejmie – z udziałem Jarosława Gowina – oraz bardzo silny premier. To z kolei wymaga współpracy absolutnie całej opozycji, a więc także udziału Konfederacji.

Konfederacja jest słabym ogniwem w planie potencjalnego przewrotu, ponieważ jest prawdziwą opozycją totalną – i wobec PiS, i wobec opozycji. Szansą jest jednak to, że posłowie tego ugrupowania są rugowani z programów TVP Jacka Kurskiego. Przyłożenie ręki do przejęcia rządowej telewizji osłabiłoby największego rywala Konfederacji w wyborach, czyli Prawo i Sprawiedliwość a przy okazji również formację Zbigniewa Ziobry, który walczy o ten sam, antyunijny elektorat.

Problemem jest także brak zaufania między Jarosławem Gowinem a opozycyjnymi partiami. Co prawda w czasie majowych rozmów o zablokowaniu kopertowych wyborów Sasina, Borys Budka i Platforma Obywatelska okazali się wiarygodnymi partnerami, ale już Lewica kompletnie nie rozumiała, że władza lży na stole – Włodzimierz Czarzasty musiał wszystko jak dziecku tłumaczyć Adrianowi Zandbergowi, ponieważ dla niego ważniejsze niż kres władzy Kaczyńskiego było to, aby 1,2% elektoratu Partii Razem nie pomyślało, że Zandberg współpracuje z prawicowym filozofem z Krakowa.

Źródło: Onet

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie