Szydło i Szefernaker powinni mieć poważne kłopoty za wspieranie księdza-pedofila Dymera

To premier Beata Szydło osobiście zdecydowała o przekazaniu 2 mln na na inwestycje prowadzone przez oskarżanego o wykorzystywanie seksualne nieletnich, a prominentny polityk Prawa i Sprawiedliwości Paweł Szefernaker, który w latach 2015-2018 był ministrem w Kancelarii Premiera a od 2018 r. jest wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji, który organizował w Szczecinie nawet front obrony księdza-pedofila Dymera, choć był wielokrotnie informowany, aby przyjrzał się jego działalności, nie kiwnął nawet palcem.

Rezultatem panującej w Szczecinie zmowy milczenia jest to, że ksiądz Dymer umarł nie ponosząc żadnej kary, choć o jego pedofilskich zachowaniach wiedziano 25 lat. Co więcej – już po śmierci tego zwyrodnialca szczecińska kuria poinformowała, że nie ujawni wyroku sądu kościelnego, który zapadł wobec Dymera w Watykanie, krótko przed jego śmiercią. Stanowisko szczecińskiej kurii oznacza, że oblężona twierdza ma się świetnie, filmów braci Sekielskich w ogóle nie było a tysiące dzieci wypisywane ze szkolnych lekcji religii przez ich rodziców to jedynie efekt przemożnych wpływów serwisu Netflix.

Żeby było jasne, jasne, problemy Kościoła w ogóle mnie nie martwią a z lekcji religii wypisałem się tuż po osiągnięciu pełnoletności. Pamiętam jaka była z tego powodu awantura, ponieważ mojej mamie nie mieściło się w głowie, ze można nie wierzyć w boga. Dziś można powiedzieć, że jest to nie tylko możliwe, ale często nawet wskazane, ponieważ jest to zdecydowanie bardziej bezpieczne.

Czy premier Szydło i minister Szefernaker będą się wstydzić współpracy z Dymerem i udawania, że o niczym nie słyszą, niczego nie widzą? Nie mam złudzeń – jednym z warunków zrobienia politycznej kariery w Prawie i Sprawiedliwości jest pozbycie się zdolności do odczuwania wstydu – mile widziany jest również deficyt honoru. Szydło i Szefernaker będą zaś udawać, że nic się nie stało – wielokrotnie już udało im się uniknąć odpowiedzi na kłopotliwe pytania.