25 października Koen Lenaerts, prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wydał oświadczenie, że kraje, które nie podporządkują się orzeczeniom TSUE będącego najwyższym sądem Unii Europejskiej, decydują się na podobny proces, co Wielka Brytania w referendum, a więc dobrowolne opuszczenie europejskiej wspólnoty.
Sprawa polska na forum europejskim
Sprawa nieprzestrzegania prawa oraz pogwałcenia zasady niezawisłości sędziów w ustawie o Sądzie Najwyższym została skierowana przez Komisję Europejską 24 września 2018. Komisja zaskarżyła polski rząd do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE na prośbę przewodniczącego, Jean-Claude Juncker’a, miał rozpatrzyć sprawę w trybie przyśpieszonym oraz zawiesić niektóre przepisy w polskich ustawach. Po miesiącu analizowania ustaw oraz szukania naruszeń traktatów i prawa unijnego, prezes Trybunału podczas spotkania z dziennikarzami oznajmił, że państwa, które nie dostosują się do orzeczeń unijnych sądów, stawiają się ponad prawem wspólnoty i wpisują się w proces podobny do Brexitu.
Wypowiedź Lenaerts’a oraz reakcja Jarosława Kaczyńskiego, który publicznie odniósł się do jego słów i orzeczenia TSUE mówiąc, że rząd będzie odwoływał się od wyroku Luksemburga, spowodowały w rządzie PiS dwugłos. Po powrocie sędziów do pracy niektórzy członkowie obecnej ekipy rządzącej twierdzą, że pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf i pozostali sędziowie Sądu Najwyższego nadal są w stanie spoczynku (wiceminister Wójcik dla TVN24). Natomiast pozostali wypowiadając się publicznie w kwestii zawieszenia niektórych przepisów ustawy o SN akceptują zalecenia Luksemburga (minister Czaputowicz dla TVN24).
Stanowisko niektórych członków rządu oraz przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, którzy mówią, że zaleceń Unii Europejskiej w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym nie trzeba natychmiast wcielać w życie (minister Mucha). Wypowiedzi te pokazują, że być może tak samo jak w przypadku poprzedniego wyroku TSUE dotyczącego wycinki w Puszczy Białowieskiej, może dojść do nałożenia kar finansowych lub nawet do wyrzucenia nas ze wspólnoty. Jednak działania w Puszczy nie łamały traktatów i wartości Unii Europejskiej w zakresie niezawisłości sądownictwa.
Konsekwencje
Z wypowiedzi Koen’a, wynika, iż polski rząd ignorując instytucje europejskie jest na dobrej drodze, by z powodu głupiej polityki „wstawania z kolan” dopuścić do Polexitu. A tego nawet wyborcy PiS mogą nie znieść. Konsekwencje „godnościowego” traktowania wartości unijnych mogą być wręcz tragiczne pod względem politycznym i gospodarczym.
Politycy PiS twierdzą, że Polska pod rządami ich ugrupowania bardziej liczy się na arenie międzynarodowej niż za czasów koalicji PO-PSL. Słowa Koen’a obalają ten mit, gdyż najważniejsi przedstawiciele Unii Europejskiej pokazują Polsce, gdzie jest jej miejsce. A ono wyraźnie znajduje się w pobliżu drzwi do Polexitu. Należy też zdać sobie sprawę z tego, że nikt nie będzie Polski zatrzymywał na siłę w Unii, jeżeli ta nie będzie przestrzegała podstawowych wartości i traktatów, które podpisała w 2004 roku.
Działania polskiego rządu i zaostrzający się spór z Brukselą oraz pozostałymi instytucjami europejskimi pokazują, że furtka do Polexitu została otwarta. I to wbrew deklaracjom prezesa Kaczyńskiego, że jego partia jest prounijna. Tylko że sympatia PiS do Unii może skończyć się szybciej, niż wyczerpie się pula dotacji. Nawet jeśli większość społeczeństwa opowie się za pozostaniem w Unii. Pytanie brzmi – jaką drogę wybierze PiS?
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU