Polityka i Społeczeństwo

Szukają brudów na byłego ministra. Kolejne polowanie na czarownice?

W polityce wielu wierzy, że wszystkie chwyty są dozwolone. Niestety współcześnie, kiedy media z obserwatora stały się stroną politycznej walki, niesie to za sobą olbrzymią konsekwencję – śmierć rzetelnej informacji i narodziny potężnych form propagandy. Gazeta Polska w dzisiejszym wydaniu postanowiła zapolować na Tomasza Siemoniaka, byłego ministra obrony, próbując uwikłać go w powiązania z rosyjskimi służbami. Wszystko aby udowodnić ten “zdradziecki gen” u polityków opozycji. Niestety posunięto się o wiele kroków za daleko, ponieważ gazeta nie dysponuje niczym więcej niż poszlakami i masą swobodnie interpretowanych niedopowiedzeń, na które nałożono filtr najbardziej negatywnych skojarzeń, jakie cechują elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Dzieło idealnej manipulacji.

Z okładki i tytułu idzie jasny przekaz, że ówczesny minister Tomasz Siemoniak miał tajemnicze powiązania z ludźmi GRU. Brzmi jak afera szpiegowska, którą powinna zająć się prokuratura. Co naprawdę kryje się za rewelacjami Gazety Polskiej?

Zacznijmy od kilku fragmentów:

Po katastrofie smoleńskiej i w trakcie rosyjskiej agresji na Ukrainę przedstawiciele MON, SKW i ABW regularnie brali udział w konferencjach dotyczących cyberbezpieczeństwa oraz ochrony tajnych informacji. Organizowało je, w nadzorowanej przez MON placówce, stowarzyszenie założone przez byłych oficerów WSI, w tym uczestników kursów GRU”.

Sam Tomasz Siemoniak odniósł się do tez gazety słowami: “– Nic nie wiem o takich spotkaniach”.

W całej sprawie chodzi o Krajowe Stowarzyszenie Bezpieczeństwa Teleinformacyjnego i Ochrony Informacji Niejawnej (KSBTiOIN). Organizacje założono w 2010 roku po fali cyberataków jakie spotkały polskie systemy w roku poprzedzającym.
Gazeta wymienia konkretne osoby i ich rzekome powiązania z rosyjskimi służbami:–

“Płk. Jan Kasperek, który został wiceszefem stowarzyszenia. Kasperek, oficer WSW i WSI, był – jak stwierdzono w raporcie z weryfikacji WSI – dyrektorem Centrum Bezpieczeństwa Teleinformatycznego WSI. W kwietniu 1982 r. został wydelegowany przez służby specjalne na kurs w ZSRR.“.

“– Ppłk Krzysztof Lisak, w latach 1999–2001 zastępca szefa oddziału w Zarządzie III Wojskowych Służb Informacyjnych. W styczniu 1988 r. Lisak odbył w Moskwie kurs prowadzony przez GRU”.

“– Ppłk Dobrosław Mąka; (…. ) Od 30 sierpnia 1976 r. do 24 czerwca 1977 r. 1977 r. odbywał Wyższy Akademicki Kurs przy Akademii Dyplomatycznej MSZ ZSRS w Moskwie. (…) Odbył dwa kursy w GRU: w czerwcu 1977 r. i w sierpniu 1989 roku.”

Zatem za wielką aferą kryje się odkrycie, że 3 osoby z uwaga – 22 założycieli KSBTiOIN odbyło w życiu jakiekolwiek szkolenie, w którym udział miało GRU. Jakby to było dla kogoś wystarczające, to należy zwrócić uwagę na jeden kluczowy detal, czyli kalendarz. Popatrzmy na daty: 1977, 1989, 1982, 1988r. Wszystkie te szokujące szkolenia odbyły się w okresie PRL, kiedy ZSRR był formalnie sojusznikiem, a nie wrogiem, co za tym idzie trzeba liczyć się z tym, że udział w tamtych czasach w szkoleniu w Moskwie nie był świadectwem posiadania “genu zdrady”. Dzisiaj wszakże wysyłamy oficerów na kursy NATO. Może nam się to nie podobać, ale fizycznie III RP jest w znacznej mierze kontynuacją państwa PRL, a nie całkowicie oderwanym tworem, ponieważ zmiany ustrojowe zostały przeprowadzone przez pokojową ewolucję, a nie krwawą rewolucję. Stąd jedyna kontrowersyjna kwestia, to czysto historyczna dysputa, czy po upadku komunizmu należało zachować w służbach osoby, które miały przeszkolenie sowieckie jako potencjalne źródło przecieków? Nie zrobiono tego wówczas, dlatego osoby te przez lata działały już dla wolnej Polski. Oznacza to, że mają prawo do obrony swojego dobrego imienia jak każdy obywatel. Gazeta Polska będzie szkalować imię ludzi bez cienia dowodu, że za samym w sobie nic nieznaczącym szkoleniem szły jakieś inne formy współpracy z Rosjanami. Gdyby takie dowody były w posiadaniu PiS, to już przeżylibyśmy medialne trzęsienie ziemi. Nie mniej jednak kilka półprawd podanych w antyrosyjskim sosie skojarzeń wg. zasady były oficer WSI + szkolenie GRU = narodowa zdrada wystarcza, aby zaatakować skutecznie jednego z czołowych polityków opozycji. Prawda nie ma tu najmniejszego znaczenia, liczy się rzucenie podejrzenia, w czasach internetowego viralu, aby zniszczyć człowieka tylko tyle wystarczy.

Źródło: TVP.info, Gazeta Polska

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie