Gospodarka

Sztandarowa obietnica PiS-u przyniosła większe straty, niż zakładano. Elektrownia Ostrołęka największą porażką inwestycyjną ostatnich 30 lat?

Mateusz Morawiecki
Flickr.com/Kancelaria Premiera

Sztandarowa inwestycja Prawa i Sprawiedliwości z sektora energetycznego przyniosła miliard złotych straty. Tak było dwa miesiące temu, gdy spółki zaangażowane w budowę bloku węglowego w elektrowni Ostrołęka odpisały po pół miliarda straty. Teraz dochodzi kolejne 400 mln zł – pisze Gazeta Wyborcza.

Już podczas kampanii wyborczej w 2015 roku, Andrzej Duda obiecywał wielką inwestycję w budowę elektrowni węglowej Ostrołęka C. Z wielką pompą otwarto budowę, co miało być dowodem na postępująca modernizację kraju i realizację obietnic wyborczych. Oczywiście powołano spółkę mającą nadzorować budowę, w której prezesi, wiceprezesi i członkowie zarządu pobierali sowite wynagrodzenia za pilnowanie placu budowy. Jeszcze przed ostatnimi wyborami samorządowymi premier Morawiecki mówił, że elektrownia Ostrołęka to wielka przyszłość.

Po ponad dwóch latach od wbicia łopaty skończyły się sny o potędze energetycznej. Jak informowała pod koniec maja Gazeta Wyborcza, dwie państwowe spółki Enea i Energa, zaangażowane w budowę odpisały po około pół miliarda straty w związku z inwestycją w Ostrołękę.

W najświeższym raporcie Energa dopisała nowe koszty – Nowe obciążenia sięgają kwoty 403 mln zł, a więc realizacja elektrowni węglowej w Ostrołęce kosztuje gdańską grupę już 876 mln zł – pisze gazeta. Jak dodaje Wyborcza, Energa spisała na straty 145 mln zł, które zaangażowała w Polską Grupę Górniczą. 163 mln zł to utrata wartości udziałów w spółkach Eko i ENERGA AB Finance. Łącznie Energa dokonała odpisów na ponad miliard złotych.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie