– To, czy Prokuratorowi Generalnemu uda się mnie oczernić zależy od dziennikarzy i opinii społecznej. Wiem, że nie złamałam prawa i nie popełniłam przestępstwa. Natomiast komu uwierzy społeczeństwo, to jest to decyzja obywateli, zwłaszcza że Zbigniew Ziobro jest zdeterminowany, żeby zniszczyć mnie zawodowo – z prokurator Ewą Wrzosek ze stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia o zawieszeniu w czynnościach i zarzutach rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Niedawno w Pani biurze doszło do przeszukania i zabezpieczenia sprzętu, a następnie usłyszała Pani zarzuty. Jak Pani to skomentuje?
Ewa Wrzosek: Była to czynność, która została przeprowadzona w sposób całkowicie świadomy i zamierzony w czasie mojej nieobecności pracy, a żeby to zrobić wysłano mnie do sądu w zastępstwie za innego prokuratora. Czynności, które miały miejsce w moim biurze odbyły się w sposób nieprawidłowy, bo odbyło się bez udziału kierownika.
Po drugie, zamierzam te działania zaskarżyć, gdyż prokuratorowi przysługuje immunitet. Natomiast tego rodzaju działania wymagają wcześniejszego jego uchylenia, co w moim przypadku nie miało miejsca. Domyślam się, dlaczego przeszukano moje rzeczy, a nie tylko je odebrano na co prawo pozwala. Mimo, że nie doręczono mi żadnego pisemnego uzasadnienia takich działań, to złożyłam zażalenie do sądu.
Jak Pani sądzi, czy może to mieć coś wspólnego z inwigilowaniem Pani przez służby za pomocą Pegasusa?
Tak. Uczestniczyłam w styczniu tego roku w posiedzeniu komisji senackiej, która zajmuje się wyjaśnianiem tej sprawy. Wówczas opinia publiczna nie miała takiej wiedzy na temat tego narzędzia, jaką dysponujemy teraz. Na komisji wypowiadałam się o braku odpowiednich podstaw prawnych, których nie ma w polskim porządku prawnym ze względu na możliwości Pegasusa. Brak odpowiednich regulacji w obecnym momencie uniemożliwia stosowanie tego systemu.
Natomiast fakt, że organy państwa zakupiły ten system, a sąd wydał zgodę na zastosowanie Pegasusa, wiedząc o ograniczeniach prawnych, mimo że w oficjalny sposób tego nie potwierdziły. Należy powiedzieć, że to pokazuje, iż doszło do nadużycia, gdyż mówią to nie tylko eksperci senackiej komisji, ale również organizacje międzynarodowe z komisji śledczej Parlamentu Europejskiego. A służby doskonale o tym wiedziały podobnie jak sądy, które wydawały zezwolenia na użycie tego systemu, ale nie znały celu operacyjnego, gdyż służby nie są zobligowane do ujawniania takich informacji.
Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, jak działa ten system, to należy powiedzieć, że oprócz pobierania danych, to umożliwia on również manipulowanie nimi. Dowody uzyskane przy pomocy tego systemu nie mogą być obdarzone niekwestionowanym zaufaniem, zwłaszcza że system ten nie został stworzony do walki z oponentami politycznymi. Tylko z najgroźniejszymi przestępcami, gdzie są brane pod uwagę inne priorytety – bezpieczeństwo kraju i obywateli.
Jeżeli Prokurator Generalny nie wyraża na takie działania odpowiedzialności, to co wówczas? Odpowiedzialność Zbigniewa Ziobry jest, bo może on zezwalać na takie działania, a jeśli to oznacza, że nie wie o stosowaniu takiego narzędzia. Nie oznacza, to jednak, że nie ma odpowiednich przepisów, które zobowiązują ministra sprawiedliwości lub jego podwładnego, który został do tego wyznaczony do sprawowania kontroli operacyjnej.
Odpowiadając na Pana pytanie, to można się zastanawiać, czy doszło do przekroczenia uprawnień czy też niedopełnienia obowiązków.
Z ustaleń Nadzwyczajnej Senackiej Komisji i Komisji Śledczej Parlamentu Europejskiego ds. Pegasusa opinia publiczna wie jak działa ten system. Czy w Pani ocenie sms-y, w których ujawnia Pani szczegóły śledztwa to wynik inwigilowania Pani telefonu przez służby?
Takich sms-ów nie wysyłałam i mam tego świadomość. Natomiast, jeśli zostały one opublikowane w komunikacie prasowym Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, a nie dostaję żadnego pisma, to w mojej ocenie zostały one zmanipulowane przy pomocy Pegasusa.
Prokuratura zarzuca Pani, że ujawniła Pani osobom trzecim informacje z postępowań karnych, które były przez Panią prowadzone. Co Pani grozi?
Komunikat prasowy, który został opublikowany nie wiele ma wspólnego z komunikatem prawnym, gdyż de facto ma na celu zdyskredytowanie mojej osoby w przestrzeni publicznej. Jest w nim zawarty opis czynu, ale nie ma kwalifikacji prawnej, a więc trudno mi powiedzieć, jaki przestępstwa czy przestępstwo są mi zarzucane. To jest istotne z punktu widzenia dalszego postępowania w celu uchylenia immunitetu.
Mianowicie, że doszło do popełnienia przestępstwa, a nie jak wynika z komunikatu prasowego, że miałam prowadzić zakazaną działalność polityczną. Co jest absurdalnym zarzutem, gdyż takiej działalności nie prowadziłam. Natomiast prawo nie przewiduje, że prokurator, prowadząc taką działalność, popełnia przestępstwo. Jeśli to ma być zarzut, który Prokuratura Krajowa mi stawia, to chciałabym wiedzieć na podstawie jakiego artykułu kodeksu karnego.
Niedawno do orzekania został przywrócony sędzia Igor Tuleya. Jak Pani sądzi, czy aparat państwa bierze na celownik prokuratorów, którzy nie są gwarantem odblokowania pieniędzy z KPO?
Nie sądzę, że problem leży w aparacie państwa. Mianowicie pozycja Zbigniewa Ziobry w koalicji rządzącej słabnie i moja sprawa jest doskonałym przykładem na to, że postanowił ją wzmocnić, żeby przed głosowaniem nad wotum nieufności wobec jego osoby pokazać Jarosławowi Kaczyńskiemu, jakie ma możliwości i w jaki sposób może je wykorzystać. Działania te są również kierowane w stronę opozycji, której Ziobro jak będzie chciał, to może zrobić wszystko. Należy podkreślić, że zbliża się kampania wyborcza, która nie wiadomo jak się potoczy w sytuacji, gdy Zjednoczona Prawica ma cały aparat państwa do dyspozycji i wiele do stracenia.
Czy w Pani ocenie Zbigniewowi Ziobrze uda się Panią zdyskredytować, zwłaszcza że nieraz podejmował różne próby wobec sędziów i nie tylko, które okazywały się nieskuteczne?
To, czy Prokuratorowi Generalnemu uda się mnie oczernić, zależy od dziennikarzy i opinii społecznej. Wiem, że nie złamałam prawa i nie popełniłam przestępstwa. Natomiast komu uwierzy społeczeństwo, to jest to decyzja obywateli, zwłaszcza że Zbigniew Ziobro jest zdeterminowany, żeby zniszczyć mnie zawodowo.
W wyniku czynności śledczych została Pani zawieszona na pół roku. Co Pani może zrobić w tej sytuacji, żeby odwołać się od tej decyzji?
Złożyłam odpowiednie zażalenie, ponieważ decyzja Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która została wydana zawiera błędy formalne. Fakt, że zostałam odsunięta od obowiązków nie określa na jakich zasadach pozostaje do dyspozycji pracodawcy.
Oczywiście jest to zawieszenie na pół roku, ale prawo o prokuraturze nie przewiduje na jak długi czas można zawiesić prokuratora. A więc może zostać ono przedłużone.
Czy Pani sprawą może się zająć Izba Odpowiedzialności Zawodowej?
To jest kolejny problem, bo Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie rozpoznawała wniosek o uchylenie immunitetu jest organem, który nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego i europejskiego. A więc nie jest uprawniona do rozpatrywania tej sprawy. Jeśli dojdzie do wydania przez tą izbę orzeczenia, to podobnie jak sędzia Tuleja nie uznam jej decyzji.
Jaka odpowiedź w Pani sprawie może być ze strony instytucji europejskich?
Trudno powiedzieć, co nie oznacza, że nie wykorzystam wszystkich możliwości prawnych z których już korzystali sędziowie na forum europejskim. Nie oznacza to jednak, że moja sprawa nie spotkała się z zainteresowaniem komisji śledczej Parlamentu Europejskiego, która bada nadużycia Pegasusa.
To pokazuje, że moja sprawa będzie trwała długo i obawiam się, że kiedy dojdzie do oczyszczenia mojej osoby ze wszelkich zarzutów, może już to nie interesować opinii publicznej. A to jest moje zawodowe życie oraz osobiste.
Zjednoczona Prawica, kiedyś straci władzę. W jaki sposób przywrócić niezależność prokuratury?
Na pewno organ ten trzeba zbudować od początku. Podstawowym krokiem będzie oddzielnie funkcji politycznych, bo nie może być tak, że polityk jest ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, a do tego ma wszelkie narzędzia, żeby kierować wymiarem sprawiedliwości. To będzie bardzo trudny i skomplikowany proces, bo wymiana ludzi, którzy dali sobie złamać kręgosłupy to za mało. Niewykluczone, że trzeba będzie sięgnąć po podobne narzędzia jak po upadku komunizmu.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU