W czwartkowym wydaniu “Dzień Dobry TVN” gościł Marek Konkolewski, były policjant i ekspert ds. bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Na antenie doszło do zaskakującej wymiany zdań nt. wsiadania za kółko po alkoholu.
Jazda po pijaku wciąż ma w Polsce wielu wyznawców. Niestety ani coraz wyższe kary, ani kampanie społeczne, groźny i prośby nie działają na nieodpowiedzialnych kierowców. Przykładów nagannych postaw nie brakuje, także wśród osób z pierwszych stron gazet. Tłumaczenia są zawsze podobne, pojawiają się przeprosiny, tylko nic z tego właściwie nie wynika.
Dlatego wciąż trzeba wbijać ludziom do głów, że jazda autem na kacu albo po kielichu może skończyć się tragedią. Pal sześć tego, który pije i jedzie, ale przecież ofiarą nieodpowiedzialnego kierowcy może stać się inny uczestnik ruchu. I pewnie dlatego gościem czwartkowego wydania “Dzień Dobry TVN” był Marek Konkolewski – były policjant i ekspert ds. bezpieczeństwa w ruchu drogowym, który miał jeszcze raz podkreślić, że jak pijemy, to nie prowadzimy.
— Trzymam kciuki za pana prezydenta, żeby tej ustawy nie podpisał. Gdyby to ode mnie zależało, konfiskata powinna być fakultatywna […]. Każdy z nas nie raz wypił lampkę wina i jedno piwo.Dziwny jest ten poziom 1,5 promila, który daje podstawę do automatycznej konfiskaty — stwierdził w programie ekspert.
— Jadę 10 km na godz., prosty odcinek drogi, nikogo nie ma, nie stwarzam żadnego zagrożenia, zachowuję szczególną ostrożność, miałem pecha, bo wypiłem. […] Czasami można mieć 1,5 promila i stracić samochód, nie stwarzając żadnego realnego zagrożenia i można mieć promil i być totalnie pijanym — opowiadał były policjant, a jego słowa zadziwły prowadzących: Damiana Michałowskiego i Paulinę Krupińską.
— Zaraz, zaraz. Mając 1,5 promila we krwi, nie można powiedzieć, że nie stwarzamy zagrożenia. To jest przepotężne zagrożenie! — przerwał wypowiedź eksperta Damian Michałowski. — To nie chodzi o pech. […]. Każde spożycie alkoholu stwarza zagrożenie — dodała Paulina Krupińska. — Oczywiście, ktoś, kto ma 1,5 promila, stwarza poważne zagrożenie. […] Ja nie bronię pijaków — próbował wyjść z tej sytuacji ekspert.
— Znajduję się w stanie nietrzeźwości, urywa mi się film, ledwo słaniam się na nogach, mam 0,6 i sąd uznaje, że ta sytuacja była na tyle niebezpieczna, że konfiskuje mi samochód. Tym progiem, który powinien dawać możliwość konfiskaty samochodu, jest 0,5 promila — podsumował Marek Konkolewski.
Źródło: Fakt.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU