Koalicja Obywatelska domaga się od rządu wyjaśnień w sprawie funkcjonowania tzw. Szpitala Narodowego. To efekt tekstu dziennikarza Pawła Reszki, który odsłania zaskakujące kulisy funkcjonowania szpitala.
“Propagandowy kabaret”
Paweł Reszka, reporter i dziennikarz „Polityki” oraz autor reportaży o służbie zdrowia, opublikował w mediach społecznościowych tekst o kulisach funkcjonowania tymczasowego szpitala na Stadionie Narodowym. – Wystąpiłem w jakimś propagandowym kabarecie i jestem wściekły, bo mnie oszukano – mówi w rozmowie z Reszką lekarz, który zatrudnił się do pracy w tzw. Szpitalu Narodowym.
Szpital na stadionie – kojarzy się to raczej z ponurą wizją, obrazem rodem z filmów katastroficznych. Rozmówca Pawła Reszki zadaje kłam temu wyobrażeniu. Z wywiadu wynika bowiem, że stadion służy w tym momencie bardziej do robienia PR niż do faktycznego odciążenia innych szpitali. Według lekarza szpital jest… praktycznie pusty.
– Zajęta jest większa część sektora A i niewiele łóżek w sektorze B. W sektorze C od piątku jest jeden pacjent. Pozostałe sektory są puste. Na ostatnim moim dyżurze w całym szpitalu było 25 pacjentów. (…) Na ostatnią trzygodzinną zmianę na przykład na stronę brudną zeszło 5 lekarzy, 12 pielęgniarek, 7 ratowników medycznych. Czyli 24 osoby personelu medycznego na 25 pacjentów – opowiada lekarz.
KO chce wyjaśnień
Kontrowersje budzi też fakt, że do Szpitala Narodowego trafiają pacjenci w dość dobrym stanie. Rozmówca Pawła Reszki to potwierdza, przyznaje, że pacjent przyjęty na stadion nie może mieć „ostrych i przewlekłych stanów klinicznych i chorób współistniejących, nie przyjmuje się z niestabilnością krążeniowo-oddechowa wymagającą intensywnego nadzoru”. On sam przyjął „3, może 4” pacjentów w czasie swoich dyżurów w izbie przyjęć.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
