Polityka i Społeczeństwo

Szokujące informacje ws. podejrzanych transakcji ministerstwa zdrowia! Kwoty, które zmarnowano, nie mieszczą się w głowie

Flickr.com/Kancelaria Premiera

Od samego początku wybuchu afery z zakupem respiratorów informujemy, że resort podpisał umowę na dostawę 1,2 tys. urządzeń za 200 mln zł. Posłowie Koalicji Obywatelskiej dotarli do nowych dokumentów z których wynika, że respiratorów miało być tysiąc więcej, a kwota prawie się podwoiła – informuje Gazeta Wyborcza.

Sprawę zakupu respiratorów przez resort zdrowia od początku badają posłowie Koalicji Obywatelskiej. Michał Szczerba i Dariusz Joński ujawnili już tyle – delikatnie mówiąc – kontrowersji, że minister Łukasz Szumowski powinien podać się do dymisji. Do tej pory była mowa o 1,2 tys. respiratorów o wartości ponad 200 mln zł, jakie miała dostarczyć firma handlarza bronią. Umowa ramowa podpisana między ministerstwem i firmą E&K przewidywała dostawę sprzętu do końca czerwca. Do tej pory do magazynu w Polsce dotarło 60 sztuk, a na koncie właściciela E&K pozostaje około 100 mln zł wpłaconych przez resort w formie zaliczki.

1241 respiratorów i ponad 200 mln zł już jest nieaktualne. I nie chodzi o to, że E&K wywiązała się z kontraktu. Michał Szczerba wspólnie z Dariuszem Jońskim dotarli do faktur pro forma, które były wystawione w momencie podpisywania umowy przez handlarza bronią. Pierwsza była na tysiąc sztuk urządzeń Bellavista, podczas gdy w załączniku do umowy wymieniono 645 sztuk. Druga faktura dotyczy 800 respiratorów firmy Meckics, gdy w umowie zapisano 200 sztuk. – Łącznie E&K wystawiła faktury pro forma na 2,2 tys. respiratorów za sumę 81,3 mln euro. Według kursu euro z 14 kwietnia daje to 370 mln zł. Kwota na fakturach przewyższała więc o 120 mln zł maksymalną wartość zapisaną w umowie Izdebskiego z resortem zdrowia – podlicza Wyborcza.

Posłowie zlecili także analizę prawną samej umowy i okazuje się, że jest ona niekorzystna dla ministerstwa, wręcz jednostronna i zabezpiecza interesy Izdebskiego ponad miarę. Między innymi zakłada odstąpienie od naliczana kar umownych. – Mówi, że aparaty mają być “nowe”, a nie “fabrycznie nowe”, jak pisze się zazwyczaj – pisze gazeta. W umowie nie ma żadnego punktu upoważniającego ministerstwo do wpłacenia firmie E&K jakiejkolwiek zaliczki.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie