Bartłomiej Misiewicz, były rzecznik MON i bliski współpracownik Antoniego Macierewicza, zmienia polityczny front? W wywiadzie z Onetem atakuje prokuraturę i chwali Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelski.
W rozmowie z Onet, były pupil Macierewicza, opowiada między innymi o tym jak został potraktowany w dotyczącym go śledztwie. Cześć z wypowiedzi jest wręcz szokująca z punktu widzenia obecnej władzy.
Mit Misiewicza
– “Ja już w areszcie zrozumiałem, że sprawiedliwy wyrok w mojej sprawie może wydać tylko niezawisły, niezależny od polityków sąd. Jeśli taki będzie, to jestem o siebie zupełnie spokojny. Udowodnię swoją niewinność” – mówi Misiewicz. Dodaje ponadto, że wokół jego osoby powstało wiele mitów:
“Z wszystkiego, co wiązało się z moim nazwiskiem, robiono w pewnym momencie aferę i przez ostatnie 4 lata robi się nadal. Naprawdę do dzisiaj jestem pełen podziwu dla dziennikarzy w Polsce – niekoniecznie polskich mediów – jak zmanipulowali kwestie “salutowania Misiewiczowi”. I to się już chyba nigdy nie skończy. Aferą jest to, że schudłem w areszcie, że po wyjściu czeka na mnie przyjaciółka, że z kimś się spotykam, że mam na sobie taką, a nie inną koszulkę. I tak w nieskończoność. Nie wierzę, że robicie to państwo za free…”
Pochwała RPO
Wielu zaskoczyć mogą słowa pochwały dot. Adama Bodnara: “Za to, może się pan znów zdziwi, ale chciałbym bardzo podziękować zespołowi Rzecznika Praw Obywatelskich. Ponad politycznie stanął w obronie moich podstawowych praw konstytucyjnych. Słowem: jedni mnie zostawili, a drudzy zobaczyli, co jest grane”.
Dodaje, że jego wyjście na wolność wisiało na włosku: “Prokuratura do ostatniego momentu robiła wszystko, aby uniemożliwić mi opuszczenie aresztu, mimo decyzji sądu. Doszło wręcz do bezprecedensowej sytuacji: przez pewien czas stosowano wobec mnie zarówno areszt, jak i poręczenie majątkowe. Mój tata wpłacił wymaganą, decyzją sądu, kaucję 100 tys. zł, a prokurator odmawiał mojego zwolnienia z aresztu. To było niezgodne z prawem. Rzecznik Praw Obywatelskich objął to śledztwo swego rodzaju kuratelą. Zainterweniował. Bez jego pomocy i bez wsparcia moich prawników zapewne nie byłbym dziś na wolności”.
Opisuje też więzienną rutyną: “Trafiłem do aresztu późnym wieczorem. Pamiętam, że następnego dnia próbowałem jakoś zorganizować sobie dzień. Pobudka była o 6 rano. Dziś sam się z siebie śmieję, ale wtedy wstałem, umyłem się, zjadłem śniadanie i poprosiłem strażników, czy mógłbym wziąć prysznic. Popatrzyli na mnie z uśmiechem i wyjaśnili: „na pańskim oddziale prysznice są w środy i soboty”. Jakoś musiałem to przetrzymać. Wtedy zacząłem pisać dziennik, mam spisany każdy mój dzień.”
Przyszłość “Miśka”
Jaka przyszłość czeka Misiewicza? Wiele wskazuje na to, że wycofa się on z polityki. Jego nazwisko stało się wręcz synonimem karierowicza i współczesną odpowiedzią na Nikodema Dyzmę. Wątpliwe jest to, byśmy zobaczyli go jeszcze na jakimś eksponowanym stanowisku czy też w Sejmie. Wkrótce jego postać mamy za to zobaczyć w “Polityce”, nowym filmie Patryka Vegi, któremu “Misie”” wytoczył już proces za zniesławienie. Czy jednak to pozwoli mu zmienić swój wizerunek?
Źródło: Onet
Fot. Flickr/P. Tracz/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU