Wczoraj na spotkanie z Mateuszem Morawieckim przyleciała do Polski nowa szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Jednym z głównych tematów rozmowy była obsada unijnego komisarza – “Zaproponowałem kandydaturę szefa gabinetu prezydenta Krzysztofa Szczerskiego na unijnego komisarza” – powiedział premier po spotkaniu, dodając, że kandydatura była ustalona z prezydentem Andrzejem Dudą. Rzecznik rządu Piotr Müller w Polsat News powiedział, że rządowi najbardziej zależy na resortach odpowiedzialnych za gospodarkę, transport i energetykę.
Krzysztof Szczerski w rozmowie z RMF FM podkreślał, że “Bruksela jest dla niego środowiskiem, do którego może w każdej chwili wejść”, co będzie ukoronowaniem jego drogi naukowej. Nadmienił także, że podczas przesłuchania na komisarza, że nie będzie reprezentował stanowiska rządu, tylko stanie przez Parlamentem Europejskim jako kandydat w komisji Ursuli von der Leyen i z nią będzie ustalał strategię. Trzymając się poetyki Jarosława Kaczyńskiego, który przed ponownym wyborem Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, określił go mianem “kandydata niemieckiego”, to w przypadku Szczerskiego nie jest to domniemanie, tylko namacalny fakt.
Andrzej Duda od dłuższego czasu próbuje wcisnąć na ważne stanowisko Krzysztofa Szczerskiego. W trakcie przygotowań do rekonstrukcji rządu był poważnie rozważany do objęcia teki Ministra Spraw Zagranicznych, co oczywiście nie wypaliło. Później był forsowany na wiceszefa NATO i podobno miał poparcie samego Donalda Trumpa, ale niestety zastępcą Jensa Stoltenberga został były szef MSZ Rumunii. Teraz będzie się ubiegał o posadę komisarza w Unii Europejskiej i jego wybór też nie jest pewny. Jeżeli dojdzie do trzeciej porażki prezydenckiego przedstawiciela, to Szczerski zostanie obiektem kpin porównywalnych do 1:27, czy odrzucenia kandydatury Beaty Szydło na funkcję przewodniczącej komisji zatrudnienia i spraw socjalnych.
W rządzie i wśród delegacji Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim może nie być zbyt dużej determinacji do wzmacniania pozycji Andrzeja Dudy na arenie europejskiej. Krzysztof Szczerski może im po prostu “fiknąć” w jakiejś sprawie i zrobi się kwaśno i gorzko. Andrzej Duda oczywiście idzie według linii partyjnej, ale zdarzają mu się wyskoki z wetami czy fatalne stosunki z prorządową telewizją publiczną i Jackiem Kurskim, a to wszystko rodzi ryzyko. Samo ogłoszenie kandydatury szefa Gabinetu Prezydenta RP jest naturalnie ukłonem w stronę Andrzeja Dudy, tylko w praniu może się okazać, że ilość proszku wrzucana do pralki jest stanowczo za mała.
Wszystkie próby umieszczania Szczerskiego przez Andrzeja Dudę na ważne funkcje przypominają trochę starą anegdotę o Józefie Oleksym. Lider SLD wsiada do taksówki, a kierowca pyta, gdzie jechać, na co Oleksy odpowiada: “Wszystko jedno, wszędzie mnie potrzebują”. Tylko różnica polega na tym, że byłego premiera rzeczywiście wszędzie potrzebowali, a Szczerskiego już niekoniecznie.
Źródło: Polsat News/ RMF FM
fot. 360b/ Shutterstock
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU