Największy strajk polskich nauczycieli od 1993 roku właśnie stał się faktem. Szkoły stanęły, zagrożone są egzaminy ósmoklasistów, gimnazjalistów oraz matury, a rząd wydaje się dziś być bardziej zainteresowany tym, by przerzucić odpowiedzialność za fatalny stan polskiej oświaty po trzech latach rządów “dobrej zmiany” na związkowców, niż uderzyć się we własne piersi. Prawdziwe intencje strony rządowej, której przewodziła wicepremier ds. społecznych Beata Szydło, obnażał dziś w Radiu Zet Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– To nie jest mój strajk, jednoosobowy. To strajk prawie 600 tys. nauczycieli i pracowników oświaty. Skoro oni uznali, że argumenty, które przedstawia forum [FZZ] i ZNP, są także argumentami, to możemy tylko dziękować za poparcie. Łatwo jest rzucać oskarżenia na jedną osobę, bo łatwo jest mieć tego jednego przeciwnika, aniżeli 600 tys. Natomiast zwrócę uwagę, że od dłuższego czasu obserwuje taką retorykę, która wali we mnie, bo łatwiej jest mieć jednego przeciwnika, ale z drugiej strony to są argumenty nieprawdziwe, które w jakiejś mierze utwierdzają mnie i te 600 tys. osób w przekonaniu, że warto protestować, dlatego strona rządowa nie odnosi się ad meritum, tylko raczej ad personam – mówił szef ZNP w rozmowie z Beatą Lubecką w Radiu Zet, po raz kolejny podkreślając, że sprowadzając kwestię strajku do politycznych barw tego związku, PiS w zasadzie lekceważy i obraża zjednoczonych pod wspólnymi postulatami nauczycieli i pracowników oświaty.
Lider związkowców ujawnił też kulisy wczorajszych rozmów ostatniej szansy, które jak wiemy zakończyły się wielką klapą.
– Wczorajsze negocjacje były kuriozalne. Dlatego że w piątek strona rządowa przedstawiła swoje propozycje, po czym na konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, z prezentacji tego, o czym strona rządowa mówiła nam 15 minut wcześniej. Najpierw dziennikarze dostali materiały, po naszym spotkaniu, a my tych materiałów nie widzieliśmy. Wczoraj otrzymaliśmy te materiały, już w wersji kolorowej, poprawionej, odnoszące się także do OECD. Tyle tylko, że z tych materiałów nic nie wynika, co by dotyczyło tego protestu, strajku i napięcia, które mamy dzisiaj – stwierdził.
Odniósł się także do kwestii podpisania porozumienia z rządem przez radnego PiS Ryszarda Proksę, który jest jednocześnie szefem oświatowej “Solidarności”. Jego zdaniem rządzący od początku grali na rozbicie bezprecedensowej koalicji związków zawodowych.
– Dokładnie tak, rząd grał na rozbicie związków. Tym bardziej, że w tym pakiecie czterech punktów, o których mówi „Solidarność”, sprawa oceny pracy, awansu, odbiurokratyzowania, ona była znana nam już w grudniu. Anna Zalewska w korespondencji do ZNP pisała o tych propozycjach zmian – mówił w rozmowie z Beatą Lubecką w Radiu Zet.
Jakie będą dalsze losy strajku? Wydaje się mocno prawdopodobne, że rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie chciał wziąć nauczycieli na przeczekanie i przeprowadzić egzaminy bez ich udziału (temu służyć mają rozpaczliwe próby MEN i kuratoriów oświaty, by aktywizować do pracy w komisjach każdego, kto ma uprawnienia pedagogiczne). Jeśli uda się ten kryzys przetrzymać, związkowcy stracą największy atut, a poparcie społeczne dla protestu spadnie. Taka strategia poskutkowała wobec lekarzy rezydentów i opiekunów osób niepełnosprawnych, poskutkuje zapewne też w przypadku nauczycieli. Mediom prorządowym da z kolei możliwość przeprowadzania kampanii hejtu i szczucia na pedagogów, którzy nie chcą “pokochać” dobrej zmiany. Nam pozostanie tylko ze smutkiem się temu przyglądać.
Źródło: Radio Zet
Fot. RadioZet
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU