W Polsce powoli otwierają się placówki oświatowe. Choć wydaje się, że ryzyko zakażenia się koronawirusem jest w nich wysokie, to nauczyciele przed powrotem do pracy nie przejdą testów.
Minister nie decyduje
Na pytania komisji edukacji odpowiadał w piątek szef MEN, Dariusz Piontkowski. Posiedzenie komisji było inicjatywą posłów opozycji. Poruszono kilka wątków, między innymi kwestię zdalnej edukacji i skali uczniów, którzy nie mają do niej dostępu. Pojawiło się też pytanie o wracających do pracy nauczycieli. Kontrowersje budzi fakt, że nie bada ich się na obecność koronawirusa.
Dariusz Piontkowski miał przygotowaną na to wymijającą odpowiedź.
– Minister edukacji nie jest ani pierwszym lekarzem w kraju, ani inspektorem sanitarnym, tylko konsultuje pewne działania z ministerstwami i władzami, które są w tych sprawach kompetentne – powiedział szef MEN.
Piontkowski tłumaczył się przepisami. A mianowicie tym, że nie wskazują one konkretnych grup zawodowych, które miałyby być testowane. Minister stwierdził, że to lekarz decyduje o tym, komu należy wykonać test na koronawirusa. Testowanie nauczycieli porównał do badania klientów w galeriach handlowych.
– Wyraźnie natomiast wskazuje się, że to lekarz podejmuje decyzję, czy ktoś powinien być testowany, czy jest realne zagrożenie. Część posłów opozycji jakiś czas temu nawoływała, by testować wszystkich Polaków. Nie ma to ani większego sensu, ani logiki, że nie wspomnę o gigantycznych kosztach. Test mówi o tym, czy dana osoba jest ewentualnie zarażona na dany dzień i daną godzinę – mówił Dariusz Piontkowski. – To nie minister edukacji decyduje, czy kogoś testować – skwitował.
Minister wysyła nauczycieli na zbiory
Temat testów dla nauczycieli pojawił się, odkąd rząd zdecydował się ponownie otworzyć żłobki, przedszkola i szkoły. O zapewnienie pracownikom oświaty dostępu do testów apelował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Jak widać, bez efektu.
To tematu odniósł się w kompromitujący sposób minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Zasugerował, że jeśli nauczyciel chce zostać przebadany, może zatrudnić się u rolnika jako pracownik sezonowy podczas zbiorów. Wypowiedź wywołała oburzenie środowisk nauczycielskich i ZNP.
– Takie pogardliwe wypowiedzi pod adresem nauczycieli podważają prestiż zawodu nauczyciela i obniżają rolę pedagogów w całym procesie kształcenia. Szkoda, że tej podstawowej wiedzy nie posiada osoba będąca ministrem w rządzie RP – napisał w specjalnym oświadczeniu Sławomir Broniarz, szef ZNP.
Źródło: Dziennik, Polsat News
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU