Wirtualna Polska dowiedziała się, że dwunastu z osiemnastu posłów Porozumienia zagłosuje w Sejmie przeciwko wyborom korespondencyjnym. Oznacza to, że możemy zapomnieć o wyborach korespondencyjnych. Rząd zapewne wprowadzi stan wyjątkowy i przeniesie wybory na sierpień. Tyle że to nie jedyny wariant.
PiS-owi pomóc może Sąd Najwyższy. Teraz mógłby unieważnić wybory 10 maja i wyznaczyć nowy termin wyborów prezydenckich – na lipiec 2020 roku.
Stan wyjątkowy
Wcześniej mówiło się tylko o alternatywie w postaci wprowadzenia stanu wyjątkowego – nawet na kilka dni, by tylko móc przenieść datę wyborów na sierpień. Tyle że wprowadzenie takiego stanu, gdy zaczęło się odmrażać gospodarkę, a tym samym pokazało Polakom, że niejako najgorsze za nami, może być różnie odebrane przez obywateli. Wszyscy widzieliby, że to tylko instrumentalne wykorzystanie prawa, a nie realna potrzeba.
Dlatego ratunkiem może być decyzja Sądu Najwyższego, by anulować obecny termin i niejako zrestartować cały proces wyborczy.
Sąd Najwyższy ratuję sytuację
Nowy termin oznaczałby bowiem pełne ponowne wybory. W praktyce partie mogą wystawić innych kandydatów i konieczne jest zbieranie podpisów pod ich kandydaturami jeszcze raz. Krótko mówiąc: wszystko odbędzie się na nowo.
To scenariusz optymalny dla wszystkich sił politycznych. Opozycji da możliwość ewentualnych zmian kandydatur (Lewica musi czuć się np. bardzo zawiedziona Robertem Biedroniem) i przede wszystkim da wszystkim realne szanse na przedstawienie programów i przeprowadzenie kampanii wyborczych.
Samej władzy pomoże wyjść z twarzom z tego chaosu, do którego doszło tylko dlatego, że politycy PiS-u nie zaczęli organizować wyborów korespondencyjnych wcześniej, tak by zdążyć na 10 maja.
To dobre rozwiązanie także dla PO. Kampania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej straciła rozpęd jedynie przez całą sytuację związaną z epidemią koronawirusa. Teraz mogłaby ponownie ruszyć i z nową energią.
Pozostaje pytanie, czy PiS postawi na ten wariant. Oznacza on bowiem zagrożenie dla Andrzeja Dudy. Prowadzenie kampanii na równych zasadach, może znacznie namieszać na poziomie sondaży i zakończyć się porażką obecnego prezydenta. Do tego dochodzi pytanie, jak Kaczyński za “zdradę” odpłaci się Porozumieniu…
Źródło: wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU