– Nie słyszałem o wydarzeniach, które byłyby związane z kościołem i zakażeniami. Raczej to te strajki, na których pluje się na siebie, roznosząc zarazę. W kościele nikt na nikogo nie pluje – powiedział Marek Suski w rozmowie z Beatą Lubecką.
Zamknięte są restauracje, kina i miejsca kultury, amatorzy mogą tylko pomarzyć o uprawianiu sportu. Bezwzględnie. Co innego kościoły, których pozostawienie otwartych wciąż wzbudza kontrowersje. A biskupom w to graj, którzy w oficjalnym komunikacie zachęcają wiernych by z “zachowaniem koniecznej troski o zdrowie i bezpieczeństwo w czasie pandemii uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii i korzystać z sakramentu pokuty”.
W poniedziałek gościem Beaty Lubeckiej w Radiu Zet był Marek Suski. Specjalista od wszystkiego, chyba nawet sam Ryszard Czarnecki nie posiada tak szerokich horyzontów. A więc Suski jako powszechnie poważany epidemiolog (Panie Marku, w razie co – to ironia!) odniósł się do kościołów w czasie pandemii.
Dlaczego punktu handlowo-usługowe pozostają zamknięte, a kościoły wręcz przeciwnie? – Rząd apeluje o ograniczenie i jest też ograniczenie na metr kwadratowy. Kościoły są dużymi budynkami i niewielka liczba osób w odległości nie stanowi zagrożenia – stwierdził poseł PiS. Od razu wskazał miejsce, gdzie dostrzega większe zagrożenia.
– Nie słyszałem o wydarzeniach, które byłyby związane z kościołem i zakażeniami. Raczej to te strajki, na których pluje się na siebie, roznosząc zarazę. W kościele nikt na nikogo nie pluje – skwitował. Nie przypominamy sobie, aby ktoś na kogoś pluł na Strajkach Kobiet, bo przecież o nie chodzi Suskiemu, a nie np. o protesty środowiska Ordo Iuris. Ale Suski woli palnąć kolejną głupotę, by się przypodobać prezesowi, niż zastanowić się choć przez chwilę nad swoimi słowami.
Źródło: Radio ZET
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU