Z kolejnych regionów kraju dochodzą wieści o buntowniczych nastrojach regionalnych baronów Prawa i Sprawiedliwości oraz dworów, jakie sobie zbudowali przez ostatnie lata poprzez nominacje na intratne posady w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Piątkowa zapowiedź o tym, że listy wyborcze na wszystkich szczeblach samorządu zamknięte są dla osób zatrudnionych w SSP wywołała olbrzymi szok pośród radnych miast, powiatów i województw.
Coraz bardziej powszechne jest przekonanie o tym, że prezes Kaczyński “odleciał” w szpitalu i podejmując taką decyzję de facto osłabia partię i jej listy, co w efekcie może się przełożyć na wyborczy wynik. Być może zrozumieli też, że dla szefa partii są jedynie nic nie znaczącymi pionkami, którzy dla wyborców jego partii mają być zupełnie anonimowi. Z decyzji prezesa PiS wynika bowiem przekonanie, że niezależnie od tego, kto znajdzie się na liście wyborczej, wyborcy jego partii bezrefleksyjnie go poprą – a to wielu lokalnych działaczy, przekonanych o swojej wyjątkowości z pewnością mogło dotknąć do żywego. O tym, że nastroje muszą być naprawdę złe niech świadczy to, że regionalni działacze postanowili poskarżyć się na decyzję lidera w znienawidzonej Gazecie Wyborczej. W Trójmieście sprawa ma wymiar bardzo poważny, bowiem z możliwości ubiegania się o kolejne kadencje została wyeliminowana większość radnych w regionie.
– To jest katastrofa, kompletne zaskoczenie i wywrócenie dotychczasowego porządku. I nikt nie wie, dlaczego to się stało – komentuje jeden z działaczy partii Kaczyńskiego.
W innych regionach jeszcze nie słychać tak krytycznych słów, ale to jedynie kwestia czasu. Tak się bowiem składa, że gdy w 2015 roku nastała “dojna zmiana” lokalni szefowie partii wprowadzili w życie plan systemowego dotowania podległych sobie działaczy i kupowania sobie ich poparcia właśnie w zamian za intratne posady. Dziś cały ten układ zostanie rozbity w drobny mak, robiąc miejsce dla całkowicie nowych osób. W kuluarach sejmowych mówi się, że prezes Kaczyński nie tylko chce wytrącić opozycji bardzo groźny argument o rozpasaniu działaczy jego partii, ale też szykuje partię na swoje odejście, dając potencjalnemu następcy możliwość wsadzenia do rad gmin, powiatów i województw większej ilości nowych ludzi, których później obdzieli się ciepłymi posadkami. Nikt nie chce powiedzieć tego głośno, ale takie działanie pokazuje wprost, że prezes Kaczyński już wybrał swojego następcę i ma nim zostać obecny premier Mateusz Morawiecki. To on nie ma zaplecza w postaci partyjnych struktur i jeśli piątkowa zapowiedź prezesa PiS zostanie zrealizowana, to otworzą się dla niego olbrzymie możliwości by takowe zbudować.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU