– Nie ma możliwości, że tam się jakieś nazwisko pojawi bez złożenia kompletnego wniosku. Są dostępne dla każdego do sprawdzenia. Ten system jest otwarty po to, by sędziowie, czy obecnie panie w kasie w kolejach liniowych, mogły sprawdzić daną osobę – wyjaśnia TVN24 Michalczuk.
Jak sprawę tłumaczy sama Emilewicz? Dziennikarzom TVN24 powiedziała, że jej synowie „od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski”. Podziękowała też za zwrócenie uwagi, że synowie nie widnieją w systemie PZN. Stwierdziła, że po startach w zawodach uzyskali licencję. Gdy dziennikarze ponownie sprawdzili wykaz licencji PZN, są już tam synowie byłej wicepremier. Co ciekawe, ich licencje mają trzy kolejne numery.
Jadwiga Emilewicz odniosła się do artykułu TVN24, publikując w mediach społecznościowych oświadczenie. Podkreśla w nim, że jej synowie od dawna trenują narciarstwo, posiadają licencje i zapewnia, że żadne przepisy nie zostały złamane.
– Wszyscy ponosimy koszty działań mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Uważam, że decyzje rządu są słuszne i w pełni się im podporządkowuję. Żadnym swoim działaniem nie lekceważę apeli rządu, ani tym bardziej rządowych rozporządzeń – napisała była wicepremier.
W nawiązaniu do materiału TVN24, który dzisiaj został opublikowany, chciałam sprostować podane informacje. pic.twitter.com/4YNniE5Ot2
— Jadwiga Emilewicz 💯🇵🇱 (@JEmilewicz) January 13, 2021
Cały artykuł można przeczytać na stronie TVN24
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU