Joe Biden na poważnie obawia się rozpętania III wojny światowej. Dlatego chce wspierać Ukrainę, ale nie dostarczy jej jednej z groźniejszych broni.
USA będą wspierać Ukrainę
Biden powiedział, że ma nadzieję, że polityka zagraniczna USA nie zmieni się po ostatnich wyborach do Kongresu. Liczy na “ponadpartyjną współpracę, by sprzeciwiać się rosyjskiej agresji”.
Poruszył temat lidera Republikanów w Izbie Reprezentantów Kevina McCarthy’ego. Ten powiedział, że po dojściu do władzy jego partia nie będzie już wypisywać dla Ukrainy “czeków in blanco”.
– Nie dawaliśmy Ukrainie czeków in blanco. Na przykład, zostałem zapytany, czy dostarczymy amerykańskie samoloty, by zabezpieczyć niebo nad Ukrainą. Powiedziałem: nie, nie zrobimy tego, nie będziemy wplątywać się w III wojnę światową – odparł Biden.
I faktycznie, USA dostarczyły Ukrainie systemy obrony powietrznej i systemy HIMARS. Nie chciały jednak przekazać rakiet dalekiego zasięgu, za pomocą których Kijów mógłby atakować Rosjan na ich terytorium.
Kto wygrał w USA?
Biden potwierdził, że jest otwarty na współpracę z Republikanami, którzy najpewniej będą wkrótce mieli większość w Izbie Reprezentantów.
Wiele wskazuje na to, że Partia Republikańska wywalczyła sobie w ostatnich wyborach niewielką większość w Izbie Reprezentantów. Senat pozostanie ponoć pod kontrolą Demokratów.
Czy wszystko to ma jakieś znaczenie dla Europy? Należy pamiętać, że słowa o zaniechaniu pomocy dla Ukrainy padały z ust polityków ze skrajnego skrzydła Partii Republikańskiej, a nie jej liderów. USA mają stabilną politykę międzynarodową i jako hegemon wręcz nie mogą pozwolić sobie na gwałtowne wolty w tej kwestii. Stąd możemy być pewni, że w kwestii Ukrainy nic w polityce USA de facto się nie zmieni.
Źródło: PAP, dziennik.pl.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
