Prokurator dobrej zmiany
Nagi i pijany mężczyzna ze Świdnicy okazał się prokuratorem rejonowym, który wcześniej kandydował w wyborach z list PiS. Spacerował w stroju Adama po osiedlu Zarzecze, zajrzał też do jednego ze sklepów, gdzie usiłował kupić piwo. Klientka sklepu, która była przy kasie, kiedy pan prokurator wszedł do sklepu, chwyciła za telefon, ale wtedy sprzedawca powiedział, żeby nie robić zdjęć, bo jest to znana osoba w Świdnicy. Pomimo tego ostrzeżenia kobieta zadzwoniła na policję. Wtedy mężczyzna opuścił sklep, ale wkrótce patrol go znalazł podczas kontynuowania przechadzki. Policjanci przerwali w końcu ten spacer i przekazali pana prokuratora rodzinie. Prokuratura Krajowa zawiesiła amatora nagich przechadzek. W sprawie tej zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Ciekawe, co jeszcze spotka prokuratora dobrej zmiany…
Jabłoń i jabłko
Jak pamiętamy, Jan Tadeusz Duda, przewodniczący sejmiku małopolskiego i prześwietny rodziciel sprawnie podpisującego wszystko prezydenta Andrzeja, głosował za utrzymaniem uchwał anty-LGBT. Niestety, „prorodzinne” strefy wolne od LGBT skutkują dla małopolskich gmin brakiem wypłat z unijnej kasy. Wiadomo – zdegenerowana Unia lubi gejów, a nie ceni sobie wielodzietnych rodzin 500+. Sprytny ojciec prezydenta wymyślił jednak, jak obejść unijną przeszkodę. Otóż uznał, że wystarczy zmienić w inkryminowanych uchwałach kilka wyrazów. Wymyślił, by w miejsce LGBT wpisać „neomarksistowską ideologię płciowości kulturowej”, a naiwna Unia Europejska da się nabrać i pieniądze znów popłyną szerokim strumieniem. Pomysł prawdziwie godny Adriana, ale jak mówi stare przysłowie – niedaleko pada jabłko od jabłoni…
Anonimowe zaproszenie białoruskiego 007
Agent KGB z Mińska, Jurij Woskriesienski, pojawił się na Forum Ekonomicznym w Karpaczu, gdzie przebywali także najważniejsi polscy politycy i przedstawiciele polskich władz. Ponadto odbywały się tam rozmowy z białoruską opozycją. Według doniesień, początkowo Woskriesienski miał krótki epizod opozycyjny, a obecnie zajmuje się „nakłanianiem” więźniów politycznych, by przyznali się do winy. Nikt z PiS-u nie przyznał się do zaproszenia takiego „eksperta”. Natomiast sam zainteresowany twierdzi, że został zaproszony przez „przedstawicieli polskiego establishmentu”. I chyba mówi prawdę, bo żadne polskie służby nie zainteresowały się obecnością agenta KGB w Karpaczu, choć poseł Brejza złożył zawiadomienie o tym fakcie do prokuratury…
Exit?
W ostatnim tygodniu dwaj prominentni, choć nie najmądrzejsi politycy PiS-u udzielili wypowiedzi o zdecydowanie antyunijnym charakterze. Najpierw Ryszard Terlecki, bądź co bądź wicemarszałek Sejmu i szef sejmowego klubu PiS, stwierdził na forum w Karpaczu, że: „Jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, no to musimy szukać rozwiązań drastycznych. Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej biurokracji im nie odpowiada i się odwrócili i wyszli.” Następnego dnia zawtórował mu taki tuz intelektualny, jak Marek „Caryca” Suski. Pan poseł porównał walkę Polski z agresorami podczas II wojny światowej do obecnych relacji z Unią Europejską. Stwierdził, że: „Polska ‘nielegalna’ walczyła w czasie II wojny światowej z jednym okupantem, walczyła z okupantem sowieckim i będziemy walczyć z okupantem brukselskim.” To samo powtórzył dzień później na komisji sejmowej, więc nie mogło to być przejęzyczenie. Jego zdaniem „Unia zmusza nas do zrezygnowania z wyższości prawa polskiego nad prawem europejskim i grozi nam, jeżeli tego nie zrobimy, surowymi sankcjami. To jest traktowanie jak niewolnika. Polska nie da się tak traktować, jesteśmy dumnym narodem i będziemy bronić swojej suwerenności i nie pozwolimy na tego typu okupację. Ja mówiłem o tym, że nie pozwoliliśmy na okupację niemiecką, nie pozwoliliśmy na sowiecką i nie pozwolimy na brukselską.” Nie ogłoszono jeszcze oficjalnego terminu Polexitu, ale to zapewne tylko kwestia czasu.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU