Nie ma się z czego śmiać
Cały tydzień upłynął nam pod znakiem Lex-TVN. Najpierw była nadzieja, że do tego nie dojdzie, potem po czterech głosowaniach – że PiS przegra, w końcu ciemne negocjacje w „ciemnym saloniku” i osobliwie uzasadniana reasumpcja, której prawidłowość miało potwierdzić pięciu anonimowych prawników… Nie ma się z czego śmiać, choć marszałek Elżbieta Witek mętnie tłumacząca, dlaczego należy powtórzyć głosowanie, które PiS przegrało, była nieodparcie śmieszna i straszna zarazem. Postaram się jednak wyszukać jakieś perełki politycznej logiki, lojalności i dobrego smaku w tych mrocznych dniach upadku demokracji…
Banaś nadal pancerny
We wtorek podczas posiedzenia sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych w sprawie wniosku o pozbawienie immunitetu prezesa NIK, Marian Banaś dokonał nieoczekiwanego zwrotu akcji. Otóż zdaniem prezesa NIK, wniosek, który miała rozpatrzyć komisja, został złożony przez osobę nieuprawnioną. Podczas posiedzenia prawnicy Banasia podkreślali, że wniosek tego typu powinno składać się za pośrednictwem Prokuratora Generalnego – czyli Zbigniewa Ziobry, chyba że upoważni on do tego w formie zarządzenia swojego zastępcę. W tym przypadku jednak do tego nie doszło, a wniosek złożył Prokurator Krajowy Bogdan Świączkowski. W tej sytuacji dalsze procedowanie wniosku okazałoby się pozbawione nie tylko podstaw prawnych, ale też sensu. Po zakomunikowaniu tego wszystkiego Marian Banaś wraz prawnikami opuścił salę ku konsternacji członków komisji. Ciekawe, co będzie dalej, bo na razie Banaś górą.
Wierny Ociepa
Marcin Ociepa w środę rano podał się do dymisji z funkcji wiceministra obrony narodowej. Jak twierdził, był to gest solidarności z Jarosławem Gowinem, liderem Porozumienia, który został zdymisjonowany poprzedniego dnia za krytykę Nowego Ładu i deklarację, że będzie wraz z całym swoim ugrupowaniem głosował przeciw Lex-TVN. Potem były sejmowe obrady i słynna reasumpcja poprzedzona nastrojowym pobytem w „ciemnym saloniku”, w którym działy się cuda… A wreszcie nadeszła pora głosowania w sprawie Lex-TVN. Wtedy wierny Ociepa zaskoczył wszystkich, bo zagłosował „za” i wystąpił z Porozumienia. Podobno w „ciemnym saloniku” doznał olśnienia, że tylko PiS da mu władzę i pieniądze, więc nie opłaca mu się być lojalnym wobec Gowina. W kuluarach krążą plotki, że ma zostać nowym ministrem rozwoju i technologii (ale bez pracy). Czekamy na rozwój wypadków i dalsze dowody wierności temu, kto da więcej…
Brzydkie słowo na K
Sejm przegłosował projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa PiS, która ogranicza możliwość posiadania w Polsce mediów przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Za Lex-TVN głosowało 223 posłów Prawa i Sprawiedliwości, dwóch posłów niezrzeszonych oraz, po dwugodzinnym pobycie w „ciemnym saloniku”, trzech posłów Kukiz’15 – Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk. Sachajko i Żuk to łatwy do podkupienia i wiecznie głodny plankton parlamentarny, ale rockman Kukiz, deklarujący się jako antysystemowiec to już inna para kaloszy… W końcu nie na darmo na progu swej sejmowej kariery deklarował, że jeśli zostanie politykiem, to można mu będzie napluć w twarz i nazwać go szmatą. Niewątpliwie jego decyzja spowodowała, że w słowniku języka polskiego pojawiło się nowe brzydkie słowo na literę K – Kukiz. Najbardziej lapidarnie zaś sprawę podsumował Radosław Sikorski: „Paweł Kukiz jest albo kompletnym durniem, który nie rozumie, co się dzieje, albo sprzedajną szmatą”. Sądzę, że spośród tych opcji obie są równie słuszne i wcale się nie wykluczają…
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU