PAD ciągle się uczy
Andrzej Duda przyznał, że popełnił błąd językowy we wpisie upamiętniającym rocznicę wybuchu III Powstania Śląskiego. Wcześniej jego rzecznik Błażej Spychalski przekonywał, że prezydent błędu nie popełnił. Dyskusja językowa zaczęła się od wpisu Andrzeja Dudy z okazji rocznicy wybuchu powstania śląskiego. Prezydent zamiast „insurekcja” napisał „rezurekcja”. Przypominamy – „rezurekcja” to w Kościele katolickim uroczyste nabożeństwo wielkanocne z procesją(od łac. resurrectio – zmartwychwstanie), zaś „insurekcja” to powstanie. Na ten błąd zwróciło uwagę wiele osób na Twitterze. Wpis przez pół dnia pozostał niepoprawiony, aż po południu Duda przyznał, że popełnił błąd. Lepiej późno niż wcale, wszak już jakiś czas temu zapewniał naród, że ciągle się uczy…
Pouczamy Czechów
Antoni Wręga, zastępca ambasadora RP w Czechach, skierował list do tamtejszego ministra zdrowia w sprawie nowelizacji ustawy o aborcji i wykonywania zabiegów przez kobiety z zagranicy. Dyplomata napisał w nim między innymi, że: „przyjęcie propozycji Senatu doprowadziłoby do rozkwitu turystyki aborcyjnej, a także zakłóciłoby relacje czesko-polskie”. Nowelizacja ma na celu doprecyzowanie warunków, na jakich cudzoziemki mogą poddawać się aborcji w Czechach. Wręga zapewnił czeskiego ministra zdrowia, że Polska szanuje suwerenność Republiki Czeskiej oraz proces legislacyjny, ale jego zdaniem przyjęcie propozycji Senatu doprowadziłoby do rozkwitu turystyki aborcyjnej, co pozwoliłoby polskim obywatelom na łamanie praw ich własnego kraju. Czechy to mały kraj, ale swoją drogą ciekawe, kiedy zaczniemy strofować i pouczać Niemcy, Francję albo Stany Zjednoczone…
Wszystko dla rodziny
Parę tygodni temu rząd pochwalił się sukcesem uratowania chorego na COVID-19 dyplomaty z rodziną. Kiedy dziennikarze napisali, że to rodzina polityka PiS, zaczęto straszyć ich prokuraturą. Tajemniczym dyplomatą, który pod koniec kwietnia w świetle kamer był przyjmowany na warszawskim Okęciu i transportowany do szpitala, okazał się bratanek byłego ministra, a obecnie szefa doradców politycznych premiera, Krzysztofa Tchórzewskiego. Wraz z nim samolotem przyleciała czwórka jego dzieci oraz również chora na COVID-19 ciężarna żona. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński publicznie rozwodził się na temat poważnego stanu zdrowia sprowadzonych Polaków. Podobno polscy lekarze podjęli decyzję o tym, by jak najszybciej sprowadzić ich do kraju, bo ich życie było zagrożone. Jednak z najnowszych doniesień wynika, że jeszcze przed majówką dyplomata z rodziną opuścili szpital i wrócili do domu. Byli hospitalizowani tylko pięć dni. Okazało się tak, że dyplomata po zbadaniu i trzech dniach w szpitalu trafił… na oddział pediatryczny, gdzie przebywały też jego dzieci.
Wesołe życie emeryta
W Krajowym Planie Odbudowy PiS nieśmiało przebąkuje o konieczności podwyższenia wieku emerytalnego, a tymczasem PAD ogłosił nowy pomysł. Chodzi o emerytury stażowe – projekt ustawy w tej sprawie jest już biurku prezydenta. Jej przepisy oznaczają spore zmiany w systemie emerytalnym w Polsce. Podobno możliwa będzie wcześniejsza emerytura w wieku 53 lat dla kobiet i 58 lat mężczyzn. Taki pomysł zmian proponował prezydent Andrzej Duda w świadczeniach emerytalnych. To miała być sztandarowa obietnica Andrzeja Dudy jeszcze w wyborach prezydenckich. Ważny miał być staż pracy, który trzeba umiejętnie przeliczyć i przekazać do ZUS. Ciekawe, kto na to wszystko zarobi? Bo zapłacimy za to wszyscy…
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU