Nec Hercules…
Burza na ulicach, burza w Sejmie, a wszystko za sprawą naruszenia kompromisu aborcyjnego. Podczas wtorkowych obrad Sejmu prezes Jarosław Kaczyński został otoczony przez przeważające siły posłanek Lewicy i KO, które chciały zadać mu kilka pytań i wyjaśnić parę kwestii. Prezes PiS chyba nigdy nie cieszył się aż takim powodzeniem u kobiet, więc poczuł się z lekka skonsternowany. Spostrzegawczy, jak zwykle, wicemarszałek Terlecki zauważył, że Kaczyńskiemu może stać się krzywda bądź to od nadmiaru emocji, bądź od nadmiaru woni perfum pań posłanek. Błyskawicznie przywołał więc Straż Marszałkowską, by bronić wodza jedynej słusznej partii. Nim to się stało, na pomoc Kaczyńskiemu ruszyły posłanki jego partii, które stanęły między nim a parlamentarzystkami Lewicy. Damy te zasłaniały prezesa obfitymi biustami, rozpościerały ręce i usiłowały ściągać trzymane przez „lewaczki” banery. W końcu Straż przedostała się do pierwszych rzędów i odgrodziła kordonem polityków PiS od przedstawicieli opozycji. W ten sposób Jarosław Dzielny i Mocarny został ocalony przed zdziczeniem kobiet. Hura!
Causa finita…
Na tym samym posiedzeniu, kiedy było słychać o prawach kobiet, posłanki PiS dostrzegły zdziczenie. a kiedy opozycja wystąpiła w maseczkach z symbolem sprzeciwu, wicemarszałek Sejmu zobaczył symbole nazistowskie. Ryszard Terlecki na widok posłów i posłanek w maseczkach z logo Strajku Kobiet oznajmił: „Z przykrością stwierdzam, że na sali wśród posłów Lewicy i PO są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS”. Słowa te poszły w eter i w zasadzie sprawa wydawała się zakończona. Jednakowoż tu i ówdzie poszukaliśmy w książka i Internetach – musieliśmy, bośmy młodzi i słabo wyedukowani i wyszło nam, że pan Terlecki nie do końca miał rację. Współczujemy panu wicemarszałkowi i wcale się nie dziwimy, zważywszy na jego wiek i znaczne spożycie narkotyków w młodości, że zapomniał, iż błyskawica zdobiła znak Grup Szturmowych Szarych Szeregów. Martwimy się także nagłym pogorszeniem jego wzroku, bo pomylił germańskie runy z odznak SS ze znaczkiem, który można podziwiać choćby na słupach wysokiego napięcia.
Et tu Brute…
W środę rano Kinga Duda, w przeciwieństwie do swojej niemej matki, zabrała głos w sprawie dopuszczalności aborcji. Napisała na Twitterze, że nie może pogodzić się z konsekwencjami, jakie niesie za sobą decyzja Trybunału Konstytucyjnego z 22 października w sprawie ustawy o warunkach przerywania ciąży. Córka prezydenta oświadczyła: „Zawsze uważałam istniejący dotychczas swoisty kompromis aborcyjny za rozsądne rozwiązanie”. Oznajmiła też: „Nie zdecydowałabym się na przerwanie ciąży”. Ale dodała: „Nie uważam, że inne kobiety mają działać tak samo jak ja. Każdy człowiek ma wolną wolę ”. Doprawdy, nieładnie, bo panna Kinga w stosunku do tatusia zachowuje się jak Gowin przy Kaczyńskim. A przecież tatuś posadę dał, stosowne fundusiki na reprezentację przydzielił, samochód służbowy dorzucił… I co go spotkało ze strony córki? Po prostu czarna niewdzięczność. Co więcej ta postawa Dudówny okazała się bardzo przekonująca, bo już wieczorem w Polsacie Duda z Dudową wyznali, że chociaż w gruncie rzeczy są „prolajferami”, to zdecydowanie przestali się cieszyć z opinii magister Przyłębskiej. Ciekawe, co na to prezes?
Historia magistra vitae est
Podczas ulicznych protestów w Warszawie jakiś kierowca potrącił dwie blokujące mu przejazd kobiety i to na tyle mocno, że jedna z nich została hospitalizowana. Po czym uciekł z miejsca wypadku. Jednak świadkowie wydarzenia zanotowali numery rejestracyjne samochodu i sfilmowali zajście, więc policja wobec takich dowodów była zmuszona zareagować i podjąć działania w tej sprawie. Po kilku dniach okazało się, że kierowca, który został zatrzymany, jest funkcjonariuszem ABW. Po czynnościach w prokuraturze pan ten został zwolniony do domu. Prokuratura uznała, że jego zachowanie nie nosi znamion przestępstwa, a było to jedynie wykroczenie drogowe. Policja i prokuratura nie udzielają dalszych informacji, szef ABW nie komentuje, ministrowie Ziobro i Kamiński milczą. Bardzo nam przykro z tego powodu, ale pragniemy nadmienić, że ostatnie całkowicie bezkarne ataki funkcjonariuszy służb na protestujących obywateli i działaczy opozycji miały miejsce w latach osiemdziesiątych. Pamiętajmy jednak, że jeśli historia się powtarza, to zazwyczaj jako farsa…
Fastina lente
W środę Sejm uchwalił nowelizację ustawy covidowej, która została . W zamyśle PiS miała ona naprawić błąd, który dzień wcześniej popełnili posłowie, przyjmując senacką poprawkę, która rozszerzyła krąg beneficjentów dodatków dla pracowników służby zdrowia. Okazało się, że trochę przedobrzyli i kasa się nie spina. PiS rozważał reasumpcję głosowania, jednak nie zgłoszono przy nim nieprawidłowości, stąd zdecydowano się na nowelizację – jeszcze nieopublikowanej – ustawy. Następnym etapem przyspieszenia prac legislacyjnych mogłoby stać się nowelizowanie ustaw, które jeszcze nie zostały napisane. No, cóż – już starożytni Rzymianie, którzy w kwestiach prawodawstwa do dziś są wzorem, mawiali: „Spiesz się powoli”…
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU