Program Rodzina na Swoim
Kamila Andruszkiewicz – żona Adama wiceministra cyfryzacji, byłego wszechpolaka, a obecnie członka PiS – została prezesem Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu. Choć o jej doświadczeniu zawodowym nic nie wiadomo, a za referencje musi wystarczyć jej fakt, że w listopadzie ubiegłego roku poślubiła Adama Andruszkiewicza, a ponadto jest rusycystką po Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Fundacja Agencji Rozwoju Przemysłu według statutu zajmuje się m.in. promocją społecznej odpowiedzialności biznesu, pomocą ofiarom katastrof i klęsk żywiołowych oraz osobom poszkodowanym podczas pracy w przemyśle. Ze sprawozdania finansowego wynika, że zarząd fundacji otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 175 tys. zł., więc w sytuacji, gdy pani Kamila została mianowana jednoosobowym zarządem, to cała kwota jej się należy. Niestety, młoda pani Andruszkiewicz okazała się istotą nad wyraz delikatną i subtelną, więc po fali lewackiego hejtu w Internecie oraz słabo maskowanego oburzenia wśród polityków PiS-u, ustąpiła ze stanowiska po zaledwie czterech dniach. Teraz już tylko koi nerwy i czeka na stosowną odprawę… A my czekamy, kiedy do dymisji podadzą się: stryj prezydenta Dudy, żona posła Sobolewskiego czy syn posła Matusiaka.
Mój fuck jest lepszy niż twój
Prezydium Sejmu anulowało karę nagany dla posłanki Joanny Lichockiej. Chodziło o słynny już środkowy palec, który parlamentarzystka miała pokazać w lutym. Tłumaczyła się potem, że nie miała nic złego na myśli, a jej gest błędnie zinterpretowano. Komisja Etyki Poselskiej ukarała ją jednak naganą. Posłanka odwołała się od tej decyzji. Za anulowaniem nagany głosowali Elżbieta Witek, Małgorzata Gosiewska i Ryszard Terlecki. Przeciw była tylko Małgorzata Kidawa-Błońska. Co ciekawe palec Lichockiej w Sejmie okazał się niewinnym ruchem dłoni, podczas gdy ten sam gest w wykonaniu aktywistki LGBT Margot wywołał oburzenie wielkie jak tęczowa sektorówka.
Budujemy mosty…
W związku z ponowną awarią w oczyszczalni ścieków „Czajka” w Warszawie prezydent Rafał Trzaskowski poprosił o wojsko o pomoc w wybudowaniu mostu pontonowego, na którym na czas remontu zostaną ułożone rury przesyłowe. Podobnej pomocy armia udzieliła stolicy w roku ubiegłym i to całkiem bezpłatnie. Tym razem jednak Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, choć zapowiedział, że wojskowi są gotowi do wybudowania mostu pontonowego na Wiśle w ciągu 3 dni, to jednak przedstawią za to miastu rachunek na ładnych parę milionów. Ciekawe, czy gdyby Trzaskowski nie należał do PO, a ponadto nie kandydował na prezydenta RP i nie uzyskał wyniku na poziomie 48%, to też warszawiacy musieliby zapłacić? Bo zwykle wojsko nie żąda od samorządów pieniędzy za pomoc w sytuacjach kryzysowych…
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU