Srebro na niedzielę (bo milczenie jest złotem). Satyryczne podsumowanie politycznego tygodnia cz. 2

W przedświąteczną niedzielę zapraszamy na kolejną część politycznego podsumowania tygodnia z wielkim przymrużeniem oka…

Nowe a stare

Lewica się zjednoczyła pod nazwą Nowa Lewica. Biorąc pod uwagę wiek czołowych działaczy starej-nowej partii można odnieść wrażenie, że SLD musiało zaciągnąć duży kredyt na operację plastyczną, by na lewicy znów powiało świeżością. Przynajmniej wiemy dlaczego RAZEM wypadło z mariażu – oni nie potrzebują jeszcze liftingu politycznego. No cóż, nie wszyscy w trzecim ugrupowaniu lewicowym osiągnęli taką dojrzałość polityczną, by musieli  starać się o refundację operacji plastycznej w NFZ. Zakładam, że powinni poczekać co najmniej ćwierć wieku.

Mikołaj u Banasia

Pancerny Marian musiał być w tym roku wyjątkowo grzeczny, a odpór, jaki dał zakusom Prezesa wszystkich Polaków wyjątkowo spodobał się siłom wyższym, gdyż na ładnych parę dni przed świętami, Mikołaj już zostawił mu prezent w skarpecie. I to nie byle jaki, tylko skromne 200 tysięcy złoty gotówką. Niestety, pobożnego Banasia musiał na chwilę opuścić Anioł Stróż, bo prezentem zainteresowało się CBA, które od ponad roku ma na celowniku prezesa NIK. Nadmiar gotówki zdobyty w tajemniczy sposób przez osoby publiczne od zawsze interesuje funkcjonariuszy CBA, ale po zadaniu pierwszych pytań Pancerny Marian dziwił się i odpowiedział, że nie pamięta skąd ma pieniądze. W sumie to nawet go rozumiem, gdyż ja z Laponii nigdy dotąd nie dostałem żadnego prezentu, więc nawet rózga by mnie zdziwiła.

Jak śpiewa Jan Śpiewak, ofiara faszyzmu

Jan Śpiewak przegrał w sądzie sprawę o zniesławienie. Sprawiło mu to tak ogromny ból, że poskarżył się Prezydentowi Andrzejowi Dudzie i czule go błagał o ułaskawienie. Wiadomo, PAD ułaskawia nawet przed wyrokiem, więc po takowym to nawet okiem nie mrugnie, tylko chwyci za długopis i… Zwłaszcza, gdy usłyszy pean ku swojej czci, a także ku czci partii-matki. Podobno Śpiewak nawet pochwalił nową ustawę o sądach i w sumie ja mu się nie dziwię, w końcu zły sędzia go skrzywdził. Aktywiście do tego stopnia zależy na ułaskawieniu, że nawet pofatygował się do Belwederu na randkę z „głową państwa”, co prawda nie wiemy czy reszta ciała PADa też była obecna, ale biorąc pod uwagę chęć zaistnienia specjalisty od reprywatyzacji i ruchów miejskich, to domyślam się, że Pierwsza Dama (a raczej Pierwsza Niemowa) powinna być zazdrosna o nową znajomość męża. I to bardziej niż o Ruchadło Leśne.

Dekomunizacja wojska

Ministerstwo Obrony Narodowej będzie dekomunizować patronów poszczególnych jednostek wojskowych. Patrząc na „autorytety” partii rządzącej, można przypuszczać, że patronami, obok obowiązkowych żołnierzy wyklętych, mogą też zostać politycy przez lewaków wyklęci: Piotrowicz, Macierewicz, Pawłowicz, a nawet sam Kaczyński. Co prawda jednostek sporo, a wybór niewielki, a więc w wypadku powtarzania się nazwy patrona trzeba będzie dodawać numer tak, żeby żołnierze się nie pomylili w jakiej jednostce służą, np. Macierewicz 20, Macierewicz 22 Macierewicz 25 itd.

Szydło – 007 zgłoś się

Superwoman od zadań specjalnych – Beata 007 Szydło ma poprowadzić kampanię prezydencką Adriana, pardon, Andrzeja Dudy. Pani Premier Broszka ma w tym zakresie doświadczenie, gdyż sama w wyborach europarlamentarnych zdobyła największą liczbę głosów, a PADa, mimo przypuszczeń, że jest zdalnie sterowany z Nowogrodzkiej, zdołała już raz wsadzić do Belwederu. Pomimo skuteczności byłej premier w kolejnych kampaniach, mam nadzieję tym razem uda jej się umieścić PADa w zakładzie wypoczynkowym Wronki po kilku rozprawach przed odpowiednimi trybunałami.

Lider rankingu

Po czwartkowym spóźnieniu na głosowanie kilkudziesięciu posłów opozycji dziwnym trafem wyborcy zaczęli przyglądać się frekwencji na obradach. Zajrzałem i ja tu i ówdzie, sprawdziłem, i co? I łezka w oczku się kręci, a pamięć powraca do czasów studenckich, gdy analizuję obecność naszych posłów na posiedzeniach. Jakby nie patrzeć, są oni w pracy (i to całkiem nieźle płatnej, jak na ilość dni przepracowanych w miesiącu), a tymczasem… Taki Witold Zembaczyński, poseł KO z ramienia dogorywającej Nowoczesnej, może się pochwalić wybitnym osiągnięciem. Otóż jest on… liderem rankingu nieobecności na głosowaniach. Serdecznie gratulujemy Panu Posłowi osiągnięć i mamy nadzieję na utrzymanie dobrej passy. Może jeszcze nie odebrał żadnej nagrody, ale ma nominację i może liczyć na uznanie wyborców w roku 2023.

Obecność

Z obecnością posłów opozycji na głosowaniach bywa różnie. Stuprocentowa frekwencja to rzadkość (podobnie jak u studenta, który dopiero na koniec semestru dowiaduje się, że ma kilka nieobecności ponad limit i musi je w jakiś „magiczny” sposób nadrobić). Cóż, czwartkowy poranek pokazał, że dla wielu posłów opozycji parlament to jest prawdziwym uniwersytetem życia – nikt nie sprawdza listy obecności, nie egzaminuje i nie zadaje referatów, a więc stawienie się na Sali obrad i podniesienie ręki z jednoczesnym naciśnięciem guziczka – można olać. W razie wpadki można potem napisać usprawiedliwienie na Twiterze w stylu, że kot musiał iść do szkoły, pies chciał wyjść na spacer, samochód przechodził lifting, dziecko chciało wyjechać na ferie, a córka z ulubioną książką zatrzasnęła się w łazience, mając za zakładkę kartę do głosowania tatusia…

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.