Polityka i Społeczeństwo

Sprawa tragicznej śmierci dziennikarki może mieć drugie dno? Przed wypadkiem dostawała groźby

Do redakcji gazety przyszedł list, który był zbiorem wymyślonych zarzutów wobec dziennikarki. Nadawcą miał być rzecznik dużej firmy, znanej w okolicy. Po weryfikacji okazało się, że żadne takie pismo nie wyszło z tej firmy. Drugi list przyszedł już na nazwisko Anny Karbowniczak. – Słuchaj (tutaj pada wulgarne określenie). Przestań pisać o złamanej nodze dziecka bo wszystko każdemu może się naraz złamać, np. też noga, paluszek, kręgi, coś na buzi itp. – przytacza fragment Głos Wielkopolski i dodaje, że nadawca bardzo dobrze znał dziennikarkę: jej wygląd, sytuację rodzinną, jej teksty.

– W piątek wszczęliśmy śledztwo w sprawie zniesławienia oraz gróźb pod adresem dziennikarki. Sprawę tragicznego wypadku drogowego, którą początkowo wszczęła prokuratura w Wągrowcu, przejęliśmy – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Źródło Głos Wielkopolski


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie