Dalszy ciąg sagi o NCBR oraz spółkach powiązanych z ministrem Łukaszem Szumowskim, to możliwość sprzedania swoich badań zagranicznym podmiotom. Gdy NCBR chciał wprowadzić prawo do pierwszeństwa nabycia własności intelektualnej, instytucja uległa lobbystom.
Umowy OncoArendi z NCBR na znalezienie innowacyjnych leków nie mają klauzuli komercjalizacji w Polsce. Jeśli go znajdzie, nie będzie to jednak polski lek – w umowach z NCBR firma nie zadeklarowała komercjalizacji, czyli wdrożenia w kraju, choć mogła za to uzyskać więcej punktów – informuje dzisiejsze wydanie Rzeczpospolitej.
Firma nie ukrywa, że to, co uda się wynaleźć dzięki polskim grantom, chce sprzedawać koncernom farmaceutycznym na rynkach światowych. Na 11 projektów badawczych spółka – samodzielnie lub w konsorcjum – dostała 187 mln zł dofinansowania i w żadnej z umów nie zadeklarowała wdrożenia w Polsce.
Dwa lata temu NCBR chciało mieć możliwość pierwszeństwa nabycia praw własności intelektualnej spółki, która otrzymała dofinansowanie. Pomysł był ważny z punktu widzenia interesów państwa i obejmował: obronność, medycynę, inżynierię materiałową. Sprzeciw wyraziły fundusze wysokiego ryzyka (Venture Capital) inwestujące w projekty w fazie badawczej. Ostatecznie skończyło się tylko na zabezpieczeniu praw w dziedzinie obronności państwa.
Spółka Szumowskiego miała oddać dotację
Jak pisze Rzeczpospolita, pierwszy projekt OncoArendi (lek blokujący rozwój padaczki) okazał się klapą. Inny projekt nie zakończył się wdrożeniem, bo nie było chętnych na jego nabycie – NCBR zażądał zwrotu pełnej sumy dotacji – 7,5 mln zł plus blisko 2 mln odsetek – pisze gazeta. Spółka OncoArendi się odwołała, a NCBR zrezygnował z roszczenia.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU