Polityka i Społeczeństwo

Społeczeństwo przesiąkło mową nienawiści. O tym, jak władza gasi benzyną pożar, który sama wznieciła

       Zabójstwo Pawła Adamowicza, do którego doszło w dniu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wyraźnie pokazało, że spór polityczny w Polsce przekroczył Rubikon. Kilka polubownych gestów tuż po tragedii obudziło w nas na moment nadzieję na opamiętanie, natomiast nieobecność najważniejszych polityków PiS na sali obrad podczas minuty ciszy  dla uczczenia pamięci zamordowanego prezydenta dowodzi, że żadnego pojednania nie będzie.

       Patrząc na ostatnie wydarzenia z perspektywy blisko czteroletnich rządów PiS można śmiało powiedzieć, że jako społeczeństwo, w wyniku mowy nienawiści, którą każdy z nas stosuje na co dzień w mediach społecznościowych, w prywatnych rozmowach na tematy polityczne, podczas manifestacji do grupy osób, które stoją po drugiej stronie barierek, zobojętnieliśmy na brutalność języka. W wyniku odmawiania prawa do patriotyzmu osobom, które rozumieją go inaczej, aktów przemocy fizycznej oraz kwestionowania człowieczeństwa  drugiej stronie, doszliśmy już do ściany. Zarazem, w sensie socjologicznym, przeszliśmy już cały proces, który może doprowadzić nas do wzajemnej eksterminacji.

       Wprowadzenie lekcji na temat mowy nienawiści jako remedium na zaistniałą sytuację czy „błyskawiczna” reakcja służb, które dopiero teraz zaczynają przesłuchiwać hejterów, ślących pogróżki pod adresem osób publicznych, to śmiało można powiedzieć, że są to działania spóźnione. Odnoszę wrażenie, że działania te po śmierci Adamowicza przypominają gaszenie pożaru za pomocą benzyny, gdyż przyzwyczailiśmy się już w przestrzeni publicznej do używania tego rodzaju języka i kilka lekcji lub interwencji służb tego nie zmieni, a może jeszcze bardziej zradykalizować nastroje po obu stronach. Już teraz Ordo Iuris agituje rodziców uczniów, by odmawiali udziału dzieci w takich zajęciach. Co może z kolei sprowokować szkoły do uznania, że lekcje te są obowiązkowe, co znów i tak dalej…

       Z punktu widzenia socjologicznego można powiedzieć, że jako społeczeństwo nie potrzebujemy pojedynczych lekcji na temat zwalczania mowy nienawiści, gdyż te nic nie dadzą. Potrzebujemy ostrej terapii szokowej, aby się opamiętać. Dopiero potem nadejdzie czas na szeroko rozumianą pracę u podstaw, która oprócz próby wyeliminowania hejtu z przestrzeni publicznej, nauczy nas także, jak szanować siebie nawzajem, jak rozmawiać z osobami o innych poglądach i/lub wyznaniu. Może przy okazji pojmiemy sens obywatelskości, praworządności i podstawowych zasad funkcjonowania państwa, które chce przynależeć do Europy, a nie wegetować pod butem sąsiada ze Wschodu.

       Jedną z najlepszych, moim zdaniem, analogii historycznych jest sytuacja Francji w XVI wieku. Zamach na admirała de Colingny, masakra hugenotów podczas Nocy św. Bartłomieja oraz krwawa wojna domowa, która była skutkiem ostrych podziałów ideologicznych i politycznych. Należy również wspomnieć, że do wydarzeń tych doszło w wyniku zaostrzającego się sporu między francuskimi katolikami (historyczny odpowiednik lepszego sortu Polaków) i protestantów (gorszy sort). W tym kontekście Młodzież Wszechpolska, wystawiająca akty zgonów politycznych prezydentom wielkich miast staje się odpowiednikiem stronnictwa Gwizjuszy, a Stefan W. namiastką Ravillaca.

       Biorąc pod uwagę kontekst socjologiczny oraz analogie historyczne można śmiało powiedzieć, że 13 stycznia w Gdańsku ktoś rzucił kośćmi, by zdecydować o losie naszego kraju.  Stefan W. swoją zbrodnią i gestami triumfu po jej dokonaniu symbolicznie przekroczył Rubikon między wątłą nadzieją na demokrację a terroryzmem politycznym. Konsekwencje tego czynu mogą być dramatyczne dla Polski, gdyż potencjalnie przekreślają szanse na kontynuowanie sporu politycznego z PISem i jego zwolennikami na poziomie w miarę cywilizowanym. W elektoracie obecnej ekipy rządzącej zostały rozbudzone skrajne emocje, które są również coraz bardziej widoczne wśród przeciwników „dobrej zmiany”.

Droga do eskalacji przemocy stoi otworem… Kto teraz pierwszy powie „Alea iacta est”?

 

Fot. Shuttershock

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie