W polityce zbyt często wartości i idee są tylko fasadą dla realizacji partykularnych interesów elit rządzących. Jedną z naczelnych narracji propagandy ostatnich miesięcy była budowa mitu “wstawania z kolan” w opozycji do “donoszenia na Polskę za granicę”. Taki prosty podział rzeczywistości pozwala rządzącym apelować do poczucia narodowej dumy, co okazało się niesamowicie potężnym narzędziem budowy poparcia. Jednak na naszych oczach wychodzi na jaw hipokryzja obozu władzy, bowiem najbliższy sojusznik PiS – Solidarność, zadała narracji rządu cios, od którego rozpada się ona jak przysłowiowy domek z kart.
Związek zawodowy nie robiąc sobie nic z miesięcy nachalnych materiałów TVP o “nowej Targowicy” postanowił… donieść na Polskę do Brukseli. Solidarności nie spodobały się bowiem zapisy ustawy o delegowaniu pracowników, która wdraża w Polsce dyrektywy unijne w tym zakresie. Związkowcy nie mogą wybaczyć rządowi, że wyłączył spod zapisów ustawy nie tylko, jak w całej Europie, marynarzy, ale także kierowców w transporcie międzynarodowym. Jest to ich zdaniem naruszeniem unijnego prawa. Solidarność skierowała pismo do Marianne Thyssen, komisarz ds. zatrudnienia, z prośbą o zajęcie stanowiska. Jeśli Komisja potwierdzi zarzuty związku zawodowego, to ten zacznie wywierać presję na rząd, a jeśli ten nie ulegnie, to złoży na niego formalną skargę. Związkowcy walczą o sektorową płacę minimalną oraz zmianę systemu składkowego, którym większość wynagrodzeń obecnie nie jest objęta, przez co kierowcom grożą “głodowe emerytury”. Dziwi tu logika związku, który zdaje się nie rozumieć, że walczy tak naprawdę o zwiększenie podatków od swoich wynagrodzeń i wzmocnienie swoich konkurentów.
Innymi słowy w “Wiadomościach” powinniśmy usłyszeć, że Solidarność dołączyła właśnie do “nowej Targowicy” i rozpoczęła kampanię plucia na Polskę. Przy odpowiedniej dozie kreatywności może jest nawet częścią międzynarodowego spisku jaki zwietrzył ostatnio Tygodnik Sieci?
Jak wiemy, tak się jednak nie stanie, ponieważ ruch Solidarności pokazał fasadowość całej retoryki obrony dobrego imienia Polski. Rządzący nie mają nic przeciwko uderzaniu w dobre imię naszego kraju. Jedyne co ich boli to ciosy we własny polityczny wizerunek. Z tego powodu, mimo narracji pogardy wobec donoszenia za granicę, to właśnie PiS szkalował dobre imię polskiego przemysłu futrzarskiego w Brukseli, czym zdumiał konkurencję naszych producentów. Teraz zaś Solidarność, aby tylko dopiec władzy i zmusić ją do uległości, także jest gotowa sięgnąć po kartę wywlekania brudów za granicę. Unia Europejska była podobno tylko narzędziem niemieckiej dominacji w Europie, a dziś dla bliskiego sojusznika władzy jest ośrodkiem, na który patrzy się z nadzieją na poprawę jakości krajowego prawa. Czym różni się oczekiwanie Solidarności, że Komisja złamie rząd ws. pracowników delegowanych od oczekiwania PO i .N, że Komisja złamie rząd ws. wolnych sądów?
Każdy może bowiem kłócić się o to, że jego interes jest ważniejszy i szlachetniejszy, jednak mechanizm koniec końców jest ten sam, a podchodząc do niego wybiórczo ludzie obozu dobrej zmiany stali się hipokrytami. Zatem jeśli PiS w porę nie ulegnie żądaniom Solidarności, to jego polityczna narracja może doświadczyć wkrótce ciężkiego ciosu.
Źródło: gazetaprawna.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU