W państwie mającym zapędy autorytarne, wykorzystującym służby mundurowe do realizowania partykularnych interesów władzy, kontrola nad służbami mundurowymi jest jednym z najważniejszych celów ekipy rządzącej. Wszelkie przejawy niesubordynacji i braku pokory wobec “góry” muszą być zduszane w zarodku i czym prędzej eliminowane. Nie inaczej jest w państwie PiS, w którym właśnie ma dojść do bezprecedensowego przekazania władzy nad wszystkimi służbami państwowymi (w tym specjalnymi) w ręce skazanego przecież nieprawomocnie i przedwcześnie ułaskawionego Mariusza Kamińskiego.
Aby jednak jego władza nie była totalna, prezydent Andrzej Duda oraz szef “Solidarności” Piotr Duda, postanowili zapewnić sobie kontrolę nad mundurowymi związkami zawodowymi. Dzięki stworzeniu wyłomu w zasadzie monizmu związkowego (dziś np. w policji działać może tylko jeden związek zawodowy, który reprezentuje interesy funkcjonariuszy), sojusz dwóch panów, zaskakujący duet Duda & Duda zdobędą wpływ na losy każdego mundurowego w kraju. Sprawę opisuje dziś “Dziennik Gazeta Prawna”.
Jak donosi DGP, na ostatnim posiedzeniu, Senat przyjął bez poprawek ustawę o zmianie ustawy o Policji, ustawy o Straży Granicznej oraz ustawy o Służbie Więziennej (druk senacki 1241). Tym samym prezydencka inicjatywa została poparta przez parlament i zapewne lada moment zostanie przez Andrzeja Dudę podpisana. Problem w tym, zdaniem policjantów to jedna z najgorszych ustaw, jakie mogą wejść w życie.
Zgodnie z przyjętą przez Senat nowelizacją, związków zawodowych w każdej służbie mundurowej będzie mogła powstać dowolna liczba. Wystarczy jedynie, że znajdą się chętni. Wiadomo już, że powstanie policyjna Solidarność oraz zapewne policyjny OPZZ. To natomiast oznacza, że znacznie słabsza będzie pozycja obecnie istniejącego NSZZ Policjantów, który kilka miesięcy temu tak bardzo dał się obecnej władzy we znaki.
Co więcej, ustawa w bardzo istotny sposób uderza w obecnych liderów NSZZ, którzy jednocześnie pełnią istotne funkcje w strukturach służby. Po wejściu w życie ustawy, takie łączenie funkcji związkowych i policyjnych ma zostać zakazane. Tym samym nastanie czas miernot, które choć niespecjalnie nadają się do zarządzania podwładnymi, będą mieli prawo swoich przełożonych reprezentować i wypowiadać się w ich imieniu, często w koncesjonowanym przez władzę związku zawodowym. O tym jak patologiczne jest to rozwiązanie aż huczy na związkowych forach.
Władza jednak nie zamierza się cofać i nadal planuje spłacać długi wobec szefa “Solidarności”, który przy jej pomocy wzmacnia swoją pozycję. Podobnie jednak jak przy wprowadzaniu zakazu handlu w niedziele władza pozostaje głucha na apele najbardziej zainteresowanych. W końcu liczy się przede wszystkim siła.
Źródło: dziennik.pl
fot. Shutterstock/Szymon Mucha
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU