„Jesteśmy już naprawdę bardzo blisko, tam niedaleko stąd rozpoczęto już budowę pomnika ofiar” – rozpoczął swoją comiesięczną przemowę Jarosław Kaczyński z okazji tzw. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. „Jesteśmy blisko” – choć teraz już tylko do budowy pomnika. Prezes PiS wyraźnie dał do zrozumienia, że kwestia wyjaśnienia katastrofy lotniczej przez Antoniego Macierewicza zostaje odsunięta na dalszy plan. Kaczyński przyznał, że w miejscu pomnika powstanie prowizoryczne „coś w rodzaju cokołu, postumentu”, zaś figura Lecha Kaczyńskiego zostanie postawiona później.
Przemowa Jarosława Kaczyńskiego ze znanej już drabinki nie odbiegała od comiesięcznego słowotoku obfitego w frazesy o powstawaniu z kolan, odzyskiwaniu godności, początku końca „pedagogiki wstydu”. Dla Kaczyńskiego każda miesięcznica jest jak dzień świstaka. Co miesiąc jesteśmy do czegoś bardzo blisko i właśnie powstajemy z kolan. Co robiliśmy więc na tych kolanach przez ostatnie dwa lata?
Awantura o pomnik to przekierowywanie jednotorowego myślenia umysłu zbiorowego swoich wielbicieli na inny obiekt gniewu. To próba odwrócenia uwagi od odsuniętego Macierewicza – speca od najbardziej skrajnego elektoratu, elektoratu którym Kaczyński gardzi.
Dzisiejsze przemówienie Kaczyńskiego pokazuje że awantura o lokalizacje pomnik ma odwracać uwagę od kompromitacji podkomisji Macierewicza. Kaczyński już nie chce dochodzić do prawdy a jedynie do pomnika. Ucieka od 8lat kłamstw, bo wie że wyniki prac Macierewicza to kompromitacja.
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) February 10, 2018
Co zaskakujące Kaczyński podjął temat ostatnich animozji w stosunkach z Izraelem. Kaczyński wie, że konflikt służy zarówno rządzącym w Izraelu, jak i jego partii. Co ważne, przypomina jednak o swoim dystansie do antysemityzmu. Mówił: „Dziś wrogowie Polski, można powiedzieć, że dzisiaj diabeł podpowiada nam pewną bardzo niedobrą receptę, pewną ciężką chorobę duszy, chorobę umysłu – tą chorobą jest antysemityzm. Musimy go odrzucać, zdecydowanie odrzucać. Ale to nie oznacza, że mamy przyznać rację tym – wszystko jedno, czy to Żydzi, czy Polacy, bo Polacy niestety też często dzisiaj obrażają swój własny kraj”.
Czegokolwiek Kaczyński by nie powiedział, pisowski elektorat i tak zinterpretuje sobie jego słowa w swój sposób. Tu zapewne na coś w rodzaju „nie jestem antysemitą, ale…”
Kaczyński wskazał wyborcom kolejnego wroga, wskrzeszając tlące się uprzedzenia. Nowy wróg, to dla PiS wróg idealny – wróg przebiegły, cierpliwy, trudny do identyfikacji. Nowe „dominujące środowisko” może czaić się wszędzie. Prawo i Sprawiedliwość w imię walki z „pedagogiką wstydu” utrwala „pedagogikę cierpienia”. W zamyśle tego Polska, jako jedyny kraj chce przyjąć postawę ofiary. Kraju, któremu wolno więcej, który z racji cierpienia ma zawsze moralną rację.
fot. Michael Wende
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU