Człowiek, który obalił rząd Olszewskiego, posiadł umiejętność skupiania uwagi na swojej osobie nawet kosztem obrażania innych i podważania uznanych i oczywistych faktów oraz prawd. Tym razem Janusz Korwin-Mikke za nic ma dramat wielu osób związanych z pandemią i postanowił wykorzystać tę sytuację do promowania swojego ego.
Toteż poseł Konfederacji postanowił pójść do telewizji i podczas polsatowskiej “Debaty Tygodnia” wygłosił swoje poglądy na temat służby zdrowia.
– Gdybyście wy (politycy – red.) się nie wtrącali, nie zabraniali ludziom, to byłyby prywatne respiratory. Być może z pompki od roweru i maski przeciwgazowej, ale w ciągu trzech dni prywaciarze, by takie respiratory wyprodukowali, bo to nie jest żaden problem. Ludzie umieją błyskawicznie zrobić u siebie samochód w garażu, a co dopiero respirator – przekonywał.
Potem było tylko ciekawiej. Otóż zgodnie z jego naukami lepiej byłoby, gdyby służba zdrowia pracowała dla zysku, a nie dla państwa. Z pewnością rozwiązałoby to wszelakie problemy polskiej służby zdrowia. – Ludzie chcą pracować dla zysku i dbać przede wszystkim o siebie, a kiedy politycy chcą dbać o ludzi, skutki są koszmarne – kontynuował.
I na pierwszy rzut ucha i oka wydaje się, że bredzi. Jednak po dłuższym zastanowieniu się i spojrzeniu na stan polskiej (i żeby było sprawiedliwie – nie tylko polskiej) służby zdrowia, może należałoby mu przyznać rację?
I tak sobie myślę: co by było, gdyby Janusz Korwin-Mikke posiadł taką władzę, jaką ma Jarosław Kaczyński. w jakim kraju byśmy się obudzili? Mielibyśmy respiratory z pompki od roweru?
Źródło: se.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU