Polityka i Społeczeństwo

Skandaliczne oskarżenia premiera wobec sędziów. Morawiecki ośmiesza powagę swojego urzędu

Skandaliczne oskarżenia premiera wobec sędziów. Morawiecki ośmiesza powagę swojego urzędu
Fot. W. Kompała / KPRM

Mateusz Morawiecki w bezpardonowy sposób zaatakował polskich sędziów. W wywiadzie dla “Gazety Polskiej” szef rządu zasugerował wprost, że w jednym z krakowskich sądów działa wręcz “grupa przestępcza”. Polityk nie chciał wskazać o jaki sąd chodzi, a cała wypowiedź była elementem wywodu mającego udowodnić bezprzedmiotowość stawania Komisji Europejskiej w obronie polskich sądów.

“W mojej opinii szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Będę zachęcał pana przewodniczącego Timmermansa, aby się przyjrzał temu przykładowi bardzo uważnie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza”

W ofensywie premiera jednak bardzo szybko pojawiła się poważna luka. Politykowi postanowili wytknąć ją sami sędziowie, których tak bezpardonowy i oparty na insynuacjach atak oburzył. Grupa trzynastu sędziów warszawskich, w tym działaczy “Solidarności” sędziowskiej w latach 1980-1981, wystosowała do premiera list otwarty, gdzie wskazano jasno, że jeśli istniałyby dowody na to, co mówi Morawiecki, to sprawą w Krakowie zająłby się już dawno Zbigniew Ziobro.

“Należałoby oczekiwać, że Minister Sprawiedliwości wyda niezwłocznie polecenie wszczęcia postępowania karnego w oparciu o materiał, który pozwolił Panu Premierowi na sformułowanie tak wstrząsającego zarzutu”.

Oczywista bierność ministra przy publicznym ataku szefa rządu na sądownictwo wskazuje zatem jednoznacznie, że PiS próbuje wokół sprawy rozegrać spektakl polityczny, który ponownie odwróci uwagę od niebezpiecznego sedna reformy sądownictwa.

Takie metody działania nie licują jednak z powagą urzędu prezesa rady ministrów. Premier nie może rzucać w powietrze oskarżeń nie prezentując za nimi cienia dowodów. Retoryka “wiem, ale nie powiem” jest bowiem w ustach najważniejszej osoby publicznej w państwie karygodna.

Brak przedstawienia dowodów na tym etapie świadczy bowiem o ich niewystarczającej solidności, albo co bardziej prawdopodobne, oczekiwaniu rządu z “wystrzeleniem fajerwerków” w prorządowych mediach na odpowiedni moment. Jest to kolejne świadectwo upadku standardów państwa praw, kiedy wymiar sprawiedliwości zaczyna działać podług kalendarza politycznego partii rządzącej.

Nie dziwi zatem oburzenie sędziów, których całego środowiska dobre imię jest nieustająco podważane, a autorytet sądownictwa sukcesywnie niszczony. Jeśli premier w taki sposób pragnie dać dowód praworządności w Polsce, to najwyraźniej nie ma pojęcia, co to słowo tak naprawdę oznacza.

Źródło: interia.pl

Fot. W. Kompała / KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie