Plan Zbigniewa Ziobry, na który zgodę musiał wyrazić prezes PiS Jarosław Kaczyński, zakładający wsadzenie do więzienia siedmiu urzędników Komisji Nadzoru Finansowego z czasów rządów PO-PSL na oczach wszystkich Polaków, wydawał się przynieść same korzyści dla obozu władzy. Nie miało znaczenia, że jego skutki dla Polski i wiarygodności jej systemu finansowego będą druzgoczące – cena uratowania partii nie gra przecież roli. Cel był oczywisty – udobruchać wpływowego senatora PiS i twórcę patologicznego systemu SKOK Grzegorza Biereckiego, który wyraźnie jest niezadowolony z faktu ujawnienia wątku tajemniczych 70 mln, które jego otoczenie chciało ulokować w banku Leszka Czarneckiego oraz przede wszystkim przykryć samą aferę z Markiem Chrzanowskim “inną aferą w KNF z czasów PO-PSL”.
Dziś już wiemy, że celu osiągnąć się nie udało, a efekt jest całkowicie odwrotny od zamierzonego. Co gorsza, zmuszenie szczecińskich prokuratorów do sygnowania swoją twarzą prymitywnej politycznej ustawki najwyraźniej doprowadziło do ich buntu wobec kierownictwa Prokuratury Krajowej, wywołując wielki skandal i kompromitację stosującego mafijne metody państwa PiS.
Przede wszystkim, jak celnie zauważył Michał Szułdrzyński z “Rzeczpospolitej”, afery w KNF nie tylko nie udało się widowiskowym zatrzymaniem urzędników KNF przykryć, ale wręcz wysłano opinii publicznej czytelny komunikat, że zatrzymanie Marka Chrzanowskiego to tylko wierzchołek góry lodowej i w PiS panicznie boją się tego, co jeszcze może w sprawie wypłynąć i w kogo z obozu władzy uderzyć. O tym, że jednocześnie pokazano wszystkim Polakom, jak bardzo prokuratura jest dziś narzędziem do politycznej walki, nie trzeba nawet wspominać.
W obronie zatrzymanych urzędników i przeciw skandalicznym metodom śledczych godzącym w interes polskiego systemu bankowego stanęli politycy opozycji, byli prezesi NBP i, co było dużym zaskoczeniem, Związek Banków Polskich.
“Jesteśmy wzburzeni metodami i działaniami podjętymi w stosunku do grupy [byłych] wysokich urzędników Komisji Nadzoru Finansowego” – napisał ZBP w oficjalnym oświadczeniu. Politycy opozycji błyskawicznie zaczęli natomiast błyskawicznie pokazywać opinii publicznej, jak faktycznie wyglądały działania KNF wobec SKOK Wołomin i jak bardzo w proces opóźniania realnych działań zaangażowała się Kasa Krajowa SKOK, do 2012 roku kierowana przez Biereckiego. Nie brakowało też przykładów oczywistych związków tej feralnej kasy z politykami PiS.
https://twitter.com/Leszczyna/status/1070971401157443584
Środek kampanii 2010. Gazeta finansowana przez #SKOKWołomin „Dobry Znak” promuje J. Kaczyńskiego.
Publikacji nie sfinansował Komitet Wyborczy JK.
Nakład ogromny. pic.twitter.com/lOFSnrbkiB— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) December 6, 2018
Najgorsze dla obozu władzy i samego Zbigniewa Ziobry przyszło jednak w piątkowy wieczór, gdy okazało się, że rządzący najwyraźniej przekroczyli granicę, za którą szeregowi prokuratorzy decydują się zamanifestować swój bunt i pokazać swoim szefom środkowy palec. Ze Szczecina przyszła skandaliczna informacja – po czwartkowym wyrwaniu 7 podejrzanych z łóżek przez agentów CBA i przewiezieniu ich 550 km do Szczecina, kolejnego dnia prokuratura wypuściła wszystkich do domów, nie mając odwagi złożyć nawet wniosków o areszt, który mógłby obnażyć kompletny brak dowodów na ich winę przed sądem. Już wcześniej w ciągu dnia pojawiały się informacje ze strony pełnomocnika zatrzymanych, że ich wyjaśnienia „miały dla prowadzących przesłuchania prokuratorów walor edukacyjny”. Zastosowane poręczenie majątkowe również prawdopodobnie zostanie zaskarżone, więc klęska naciskającej na zatrzymanie 7 urzędników Prokuratury Krajowej może być jeszcze większa, gdy w sprawie zatrzymania wypowie się sąd.
Tym bardziej żenująco brzmią słowa Zbigniewa Ziobry z wczorajszej konferencji, która w świetle dzisiejszej decyzji prokuratury była chyba celem samym w sobie. Prokurator generalny przekonywał, że fakty w sprawie SKOK Wołomin są “miażdżące”. – Te fakty prędzej czy później trafią do polskiej opinii publicznej i Platformie nie uda się wmówić, że białe jest czarne, a czarne jest białe – mówił Ziobro. Dziś należy głośno postawić pytanie, czy za to przedstawienie nie powinna polecieć głowa lidera Solidarnej Polski.
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU