Na początku marca 2007 roku, gdy Polską rządziła wówczas koalicja Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin, ówczesny szef struktur partii na Pomorzu Jacek Kurski tak tłumaczył skok partyjnych działaczy na stanowiska państwowe: Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku.
Dziś tamta skala “odzyskiwania” urzędów nikogo już nie razi, bowiem to co Prawo i Sprawiedliwość zrobiło przez ostatnie dwa lata zawstydziłoby z pewnością obecnego szefa TVP. Niepohamowana skłonność do wprowadzenia mitycznego TKM-u, czyli “Teraz Kurwa My” wchodzi jednak na poziom jeszcze wyższy, niż dotychczas praktykowany. Gdy wszystkie już urzędy, przedsiębiorstwa i agendy zostały przejęte, władza planuje tworzyć nowe, dublujące zadania tych już istniejących, do tego z gigantycznym budżetem i bez właściwych mechanizmów kontroli. Wszystko po to, by zasłużeni bierni, mierni ale wierni działacze mieli nowe ciepłe posadki. O takich właśnie planach Ministerstwa Zdrowia pisze dzisiaj portal Superbiz.pl w kontekście zmian w systemie państwowego ratownictwa medycznego.
Jak donosi portal, resort zdrowia forsuje nowelizację ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która zmiecie z rynku wszystkie prywatne firmy zajmujące się ratownictwem medycznym. Dodatkowo Lotnicze Pogotowie Ratunkowe przejmie na siebie szkolenie ratowników i dyspozytorów, chociaż nie ma do tego niezbędnej infrastruktury i kadr. Pomysłodawcami takiego rozwiązania są Robert Gałązkowski, dyrektor generalny Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz dyrektor LPR Mateusz Komza. Z kolei były wiceminister zdrowia, Marek Tombarkiewicz, który forsował w ministerstwie te przepisy liczy ponoć na intratne stanowisko w tworzonym przez ustawę Krajowym Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego (KCMRM).
Ustawa zakłada upaństwowienie systemu ratownictwa medycznego oraz likwidację konkurencji na rzecz państwowego molocha, co jak wiemy zawsze kończy się dyktatem cen i wzrostem kosztów.
– To wprowadzenie monopolu, który wyeliminuje z rynku karetek takie firmy jak Falck, która ma dobre osiągnięcia na rynku – przekonuje w rozmowie z Superbiz.pl prof. dr hab. Juliusz Jakubaszko, prezes PTMR z Katedry Medycyny Ratunkowej UM we Wrocławiu.
Najbardziej kontrowersyjne jest jednak dołożenie Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu zadań, w szczególności szkolenia ratowników i dyspozytorów, mimo że nie dysponuje ani budynkiem do tego przeznaczonym, jak i kompetentną kadrą.
Jak zauważa prof. Jakubaszko, po zmianach LPR będzie sam siebie kontrolował, co nie sprzyja przejrzystości funkcjonowania instytucji. Tym bardziej, że wedle proponowanych zmian, do LPR w ciągu dekady miałoby trafić aż 300 mln zł! A to tylko początek wydatków. – Ta kwota jest znacznie większa! Chodzi o 2 mld zł, które pojawiają się w ustawie – przekonuje prezes PTMR.
Najbardziej kuriozalne jest jednak to, że od 1953 roku przy resorcie zdrowia istnieje już państwa instytucja, której zadania ma dublować zreformowany LPR. Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego, choć w tym czasie zmieniało swoją nazwę, niezmiennie zajmuje się dokształcaniem lekarzy, ratowników oraz innych przedstawicieli zawodów medycznych. Rocznie CMKP organizuje i finansuje ponad 800 kursów, przy wsparciu własnej kadry naukowej. Uczestniczy w nich ok. 20 tys. osób rocznie.
Ministerstwo Zdrowia nie skomentowało sprawy, nie odpowiedziało także na pytania portalu.
Źródło: Superbiz.pl
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU