Polityka i Społeczeństwo

Skandaliczna odezwa arcybiskupa do wiernych. Skąd tak obrzydliwe sugestie kościelnego hierarchy?

W Białymstoku 20 lipca ma odbyć się Marsz Równości. Wydarzenie to spowodowało nieuchronne starcie ideologiczne ze środowiskami konserwatywnymi. Niestety w spór ponownie postanowili włączyć się hierarchowie kościelni, wypowiadając słowa, które pokazały Himalaje hipokryzji znacznej części Kościoła w Polsce. Metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda w odezwie do wiernych napisał bowiem, że “Marsz środowisk związanych z LGBT sprzyja dyskryminacji innych, szydzi z wiary i deprawuje najmłodszych”. Hierarcha zwrócił się do wspólnoty także ze słowami: “Powtarzamy za kard. Wyszyńskim “Non possumus”. To ostatnie nawiązanie jest już wręcz skandaliczne. Przypomnijmy, że słowa ““Non possumus” (łac. nie możemy) pochodzą od apostołów Piotra i Jana, którzy tak odpowiedzieli na próby zakazania im głoszenia nauk Chrystusa. W przypadku kard. Wyszyńskiego cytat ten stał się symbolem odmowy podporządkowania się Kościoła aparatowi państwa PRL. Dziś zaś metropolita białostocki najwyraźniej widzi w Marszu Równości równoważnik prześladowania pierwszych chrześcijan i totalitaryzmu komunizmu. Jest to nadużywanie symboliki i samego pisma na potrzeby bieżącej retoryki politycznej. “Non possumus” było bowiem sprzeciwem wobec ograniczenia wolności, a dziś hierarcha chce użyć tych słów jako usprawiedliwienia dla odbierania innym prawa do wolności zgromadzeń.

Abp Wojda tak pisze o marszu równości: “Jest to inicjatywa obca naszej podlaskiej ziemi i społeczności, która jest mocno zakorzeniona w Bogu, zatroskana o dobro własnego społeczeństwa, a zwłaszcza dzieci”.

Niestety hierarcha zapomniał o tym, że osoby LGBT to nie są kosmici, ale członkowie tej samej społeczności ziemi podlaskiej, co katolicy. Nawet więcej, osoby takie istniały tam od zawsze, ale brak świadomości ich obecności najwięcej mówi o prawdziwym wymiarze wspomnianej “troski o dobro własnego społeczeństwa”. Mniejszości mają zatem takie same prawo do życia i obecności w przestrzeni publicznej. Czy ktoś zakazuje wierzącym procesji np. z okazji Bożego Ciała? Przecież nie wszyscy są praktykującymi katolikami i idąc tokiem rozumowania też mogą poczuć się “dyskryminowani”. Jednak, jak widać, tolerancja i wolność dla niektórych działa tylko wobec ludzi o dokładnie takim samym światopoglądzie. Inni są zaś tylko “zgorszeniem”. Szczególnie obrzydliwe jest zaś powtarzanie przez metropolitę sugestii o zagrażaniu przez mniejszości seksualne dzieciom.

Zastanawia również co dokładnie miał na myśli abp za poniższymi słowami:

“Marsz, chociaż zakłada przeciwdziałanie domniemanej dyskryminacji wspomnianych środowisk, w rzeczywistości sprzyja dyskryminacji innych – tych, których sumienie jest wyczulone na dobro społeczne, chrześcijańskie i obyczajowe, a także jest miejscem obrażania i robienia parodii z treści, które są dla wierzących najwyższą wartością”.

Jak widać, wyczulenie na dobro społeczne nie musi przeszkadzać w obrażaniu innych. Nikt nie mówi, że takie wydarzenia jak głośny transparent z marszu w Gdańsku były dobre. Jednak jeśli chcielibyśmy być symetrycznymi w ocenie, to za wszystkie homofobiczne wpisy i zachowania katolików (choćby akcje w rodzaju STOP Pedofilii) trzeba by było zamknąć wszystkie kościoły w kraju. W każdym środowisku są ludzie nietolerancyjni, pełni nienawiści, a czasem po prostu głupi. Nie usprawiedliwia to jednak używania ich jako pretekstu do ataku na całe grupy społeczne. Hierarchom kościelnym nie przeszkadza bowiem cała obecna wśród naszego społeczeństwa nienawiść wobec mniejszości. Ta jest pomijana milczeniem, ponieważ wygodnie jest jej nie widzieć. Nauczanie Jezusa o miłosierdziu także odchodzi w zapomnienie w fanatycznym zacietrzewieniu. O tym ostatnim piszę z pełną odpowiedzialnością, ponieważ hierarcha przeciwko osobom LGBT powołuje się nawet na art. 72 ust 1 Konstytucji RP (Zasada dobra dziecka), czemu ciężko znaleźć jakiekolwiek logiczne, a nie oparte na uprzedzeniach uzasadnienie.

Warto mieć w tym całym sporze świadomość jeszcze jednej rzeczy – tak chętnie poruszane przeciwko LGBT cytaty z Biblii pochodzą z ksiąg Starego Testamentu, które są dziś archaizmem. Czy katolicy w Polsce uważają kobietę w okresie menstruacji za nieczystą? Czy Polacy nie jedzą mięsa ze zwierząt “nieczystych” i potrzepują uboju rytualnego? Czy w końcu Polacy przestrzegają zasad czystości osobistej opisanych w Starym Testamencie? Nic z tych rzeczy nie jest dłużej praktykowane. Jednak pośród odrzucenia dla własnej wygody tylu zasad katolicy wybrali sobie jeden wyjątek w postaci homoseksualizmu, aby trzymać się jego potępiania za wszelką cenę. O hipokryzji tej postawy świadczy fakt, że wiele kościołów protestanckich całkowicie nie podziela narracji katolicyzmu, a wręcz przeciwnie, otwarcie akceptuje osoby homoseksualne. Nawet tego mało, w wyznaniach reformowanych potrafią być księża otwarcie homoseksualni i nie jest to kwestia małych quasi-sekciarskich wspólnot ze Stanów Zjednoczonych.

Jednak postawa abp. Wojdy jak i większości episkopatu pokazuje, że uprzedzenia są łatwiejsze do zaakceptowania od miłosierdzia głoszonego przez samego Chrystusa. Kimże są jednak pasterze kościoła, dla których nauka jego twórcy jest momentami niewygodna?

Źródło: wpolityce.pl

fot. Shutterstock/Lidia Mukhamadeeva

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie