Polityka i Społeczeństwo

Skandaliczna decyzja prokuratury ws. afery w KGHM. Chrześniak wiceprezesa PiS pozostanie bezkarny

Prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa w sprawie ingerencji w przetargi organizowane w KGHM. To pokłosie ujawnienia przez Gazetę Wyborczą afery w spółce, kiedy to Karol Kos, prywatnie chrześniak wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego, został w przyłapany na ingerencji w trzy przetargi dla kombinatu, na łączną kwotę 3,2 mln zł. Wewnętrzna kontrola potentata miedziowego obciążała bowiem Kosa, oskarżając go o doprowadzenie do zawyżenia cen kupowanych uderzeń o 100%. Jak czytaliśmy w raporcie, wspomniany pracownik „przyczynił się do przeprowadzenia postępowania w trybie z wolnej ręki” oraz „zlecił głównemu specjaliście i kierownikowi działu zabezpieczeń technicznych napisanie uzasadnienia trybu wyboru wykonawcy, kierując się chęcią współpracy z firmą [tu nazwa firmy]”.

KGHM o sprawie nie poinformował wówczas prokuratury, ta jednak była zmuszona zająć się sprawą po doniesieniach medialnych. Na nic się to jednak nie zdało, ponieważ kiedy tylko wrzawa wokół afery ucichła, to podległa Ziobrze instytucja uznała, że “to przestępstwo ścigane na wniosek poszkodowanego, a takowego nie otrzymaliśmy”. Spółka została bowiem w sprawie bierna do samego końca. Od samego początku zaprzeczała, że działania Kosa wywołały jakiekolwiek policzalne straty, a w międzyczasie zwolniła pracownika, który chciał zainteresować wynikami kontroli władze spółki. Do tego doszła próba cenzury mediów, ponieważ KGHM chciał w sądzie wymóc na “Gazecie Wyborczej” usunięcie publikacji i zakaz pisania o sprawie aż przez rok. Te absurdalne żądania sąd uznał jednak za sprzeczne z interesem publicznym.

Mamy zatem do czynienia z potężnym personalnym układem w spółkach, który próbuje zamieść pod dywan sprawy niewygodne dla środowiska PiS. Sterowana przez Ziobrę prokuratura mogła się tutaj posunąć nawet do postąpienia wbrew panującym przepisom. Ściganie w omawianej kategorii przestępstw rzeczywiście odbywa się na wniosek pokrzywdzonego, ale za wyjątkiem sytuacji, kiedy poszkodowany jest Skarb Państwa. W przypadku KGHM ten warunek trudno zignorować. Omawiany zapis powstał właśnie po to, aby nie dochodziło do sytuacji, kiedy politycznie ustawione zarządy spółek będą chroniły siebie i  pracowników innych szczebli przed ponoszeniem konsekwencji działań na szkodę majątku publicznego. Uznaniowość w  kontroli “swoich” prowadzić bowiem będzie do olbrzymich nadużyć i trwonienia majątku Skarbu Państwa. Ciężko z tego powodu wokół odmowy prokuratury i postawy władz KGHM przejść obojętnie.

fot. flickr/KPRM

Źródło: wyborcza.pl

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie