Ksiądz z Gdyni zażyczył sobie ogromne pieniądze za odprawienie mszy pogrzebowej. Z jego ust padły skandaliczne słowa.
Czytelniczka “Gazety Wyborczej” opisała sytuację z jaką się spotkała w parafii NMP Królowej Polski w Gdyni. Kobieta opiekowała się chorą na nowotwór matką i, żeby zapewnić jej należytą opiekę, zrezygnowała z pracy. Jej sytuacja finansowa znacząco się pogorszyła, a ponadto samotnie wychowuje dziecko.
Mama była związana z parafią Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Bardzo lubiła proboszcza. Jej życzeniem przed śmiercią było, aby wziął on udział w pogrzebie – mówi w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
Gdy doszło do spotkania z proboszczem, kobieta opisała sytuację, w jakiej się znajduje. Podkreśliła, że jest córką zmarłej i zapytała, czy wedle życzenia matki, ksiądz będzie obecny przy pochówku.
Ksiądz proboszcz zapytał mnie: “A co, wy poganie jesteście?” i powiedział, że zrobimy mszę – relacjonuje. Gdy padło pytanie o koszt mszy, ksiądz odpowiedział, że to będzie koszt 1,2 tys. zł. – Przyznaję, że osłupiałam. Byłam przygotowana na niższą opłatę. Kiedy chowaliśmy dziadka, za pogrzeb płaciliśmy 300 złotych – mówi gazecie.
Zaczęły się negocjacje. Parafianka powiedziała, że jej na taki wydatek nie stać i może zapłacić 500 zł. Wtedy z ust księdza padły skandaliczne słowa. – W odpowiedzi usłyszałam, że “to jakby pracować za darmo”. Zaproponował mi wtedy, że mogę zapłacić 1000 złotych – opisuje.
Czytelniczka “Gazety Wyborczej” oznajmiła księdzu, że to stanowczo za drogo i jest zmuszona poszukać innej parafii. Proboszcz zmiękł i zgodził się ostatecznie na 500 zł. Mszę odprawił inny ksiądz.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU