Polityka i Społeczeństwo

Seweryn Blumsztajn: KOR nie pasuje do wizji historii PiS-u [WYWIAD]

– Zjednoczona Prawica nieustannie próbuje napisać historię na nowo. Takie próby opisania KOR-u już były. […]KOR swoją działalnością nie wpisuje się w wizję historii PiS-uto po pierwsze. Po drugie: poprzez pluralizm postaci nie pasuje do czarno-białego podziału. To znaczy: „komuniści” i „patrioci”. Patriotyzm KOR-u był inny, gdyż nie był rozliczeniowy, a szedł w przyszłość – z Sewerynem Blumsztajnem, opozycjonistą z czasów PRL-u, dziennikarzem „Gazety Wyborczej” i prezesem Towarzystwa Dziennikarskiego o powstaniu KOR-u, uchwale PiS-u z okazji 45. rocznicy powołania tej organizacji i polityce historycznej Zjednoczonej Prawicy rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: We wrześniu 1976 roku powstał Komitet Obrony Robotników, który po roku działalności został przekształcony w  Komitet Samoobrony Społecznej „KOR”.  Celem KOR-u była pomoc finansowa, prawna i lekarska dla osób represjonowanych – początkowo tych, którzy ucierpieli w wydarzeniach czerwcowych w Radomiu i Ursusie – a także informowanie opinii publicznej o represjach. Kilka lat wcześniej Pan został uwięziony jako aktywny uczestnik marca’68. Dlaczego Pan zdecydował się przystąpić do organizacji broniącej robotników?

Seweryn Blumsztajn: Po pierwsze: nie udało się zniszczyć poprzez aresztowania i emigrację środowiska, które doprowadziło do wydarzeń marcowych – tzw. komandosów. W całym  środowisku warszawskiej inteligencji była nauka z marca i grudnia. Mianowicie, że nie można było pozwolić, żeby robotnicy i studenci szli osobno. To było oczywiste.

Warto też dodać, że środowisko, w którym wówczas żyłem, miało swoje porachunki z władzą. To znaczy, nie chodziło o nasze prywatne sprawy i więzienia, ale o to co stało się z tym krajem, a więc zaangażowanie w działania opozycji było wówczas oczywiste i naturalne. Dlatego znaleźliśmy się pod salą sądową, gdzie trwał proces za wydarzenia w Ursusie. Tam nawiązaliśmy pierwsze kontakty i ustaliliśmy, że Antoni Macierewicz zaczyna akcję pomocy, a potem się potoczyło. Do czerwca trwały rozmowy, co należy zrobić dalej.

Należy też powiedzieć, że filozofia KOR-u była zupełnie inna, niż ta, która dominuje w Polsce – to znaczy, że jak chcesz walczyć o ojczyznę to zakładasz tajną organizację i robisz coś, tylko nie wiesz do końca co. W modelu tym, który jest martyrologiczno-religijny, istniała tylko jedna wartość – niepodległość. Walcząc metodami, jakie znamy z czasów powstańczych i AK, kończyło się to na gestach symbolicznych, jak w przypadku takiej organizacji jak RUCH.

Filozofia KOR-u była inna, gdyż opierała się działaniach radzieckich dysydentów. Polegało to na tym, że działacze chcieli spróbować żyć mimo sytuacji politycznej tak jak ludzie wolni, podejmować konkretne działania i tworzyć te sfery wolności, a w końcu działanie pod swoimi imionami i nazwiskami. Pamiętajmy też, że w czasach, w których powstawał KOR Gierek starał się o pożyczki z Zachodu, wzrastała wrażliwość na opinię międzynarodową, a dążenie do wolności słowa dawało dynamizm organizacji i skuteczność w działaniu. Poza tym władza nie starała się też o to, żeby członków organizacji represjonować, a to pozwalało iść do przodu, aż do 1977 roku, kiedy doszło do próby rozwiązania sytuacji przez władzę. Mimo to, organizacje związane z KOR działały dalej, a pod naciskiem opinii międzynarodowej osoby aresztowane zostały wypuszczone w tym samym roku. To było zwycięstwo, gdyż wszystkie cele zostały zrealizowane, a jednocześnie mieliśmy ogromne poczucie poparcia społecznego. Wówczas zaczęła się dyskusja co dalej. To jest największa synteza KOR-u.

Członkami-założycielami KOR byli ludzie o zróżnicowanych poglądach i zawodach – od księży, jak Jan Zieja, poprzez pisarzy nurtu chrześcijańskiego jak Jerzy Andrzejewski czy lewicowych inteligentów, naznaczonych „ukąszeniem heglowskim” jak Jacek Kuroń lub przedwojenny działacz PPS-u, Ludwik Cohn po dzisiejszych członków PiS-u jak Antoni Macierewicz czy Piotr Naimski. Jakim cudem wtedy potrafiliście dochodzić do wspólnych konkluzji i działań, a dziś to się nie udaje?

KOR przyjmując ludzi chciał włączać różne środowiska. Taka była idea. Natomiast, odpowiadając na Pana pytanie, to doświadczenie „Solidarności” pokazuje, że przeciwko tej władzy łatwiej było współpracować, niż budować państwo od podstaw, kiedy jej już nie było. Cała idea KOR-u była oparta na walce o prawa człowieka, a więc w tych kwestiach się dogadywaliśmy, bo później, na innych polach, też pojawiły się podziały.

PiS na ostatnim posiedzeniu komisji kultury i środków przekazu miał podjąć uchwałę dotyczącą 45. rocznicy powstania KOR-u. W jej ostatecznym tekście nie wspomniano o faktycznych założycielach organizacji z Jackiem Kuroniem i Janem Józefem Lipskim na czele. Natomiast znalazło się w tym dokumencie miejsce dla kardynała Wojtyły i księdza Kotlarza. Jak Pan to skomentuje?

Zjednoczona Prawica nieustannie próbuje napisać historię na nowo. Takie próby opisania KOR-u już były. To przypomina sytuację z zjazdu „Solidarności”, kiedy uchwalano podziękowania dla KOR-u. Tam też wpisano Wojtyłę, Kościół czy bohaterów powstań.

Odpowiadając na Pana pytanie, to moim zdaniem KOR swoją działalnością nie wpisuje się w wizję historii PiS-uto po pierwsze. Po drugie: poprzez pluralizm postaci nie pasuje do czarno-białego podziału. To znaczy: „komuniści” i „patrioci”. Patriotyzm KOR-u był inny, gdyż nie był rozliczeniowy, a szedł w przyszłość. Wreszcie Jarosław Kaczyński, mimo że kręcił się przy tej organizacji, to nie odegrał w niej żadnej istotnej roli.

W co Zjednoczona Prawica chce przekształcić pamięć o KOR, wymazując znaczącą część historii tej organizacji?

Na pewno chcą zbudować pamięć historyczną, która będzie przedstawiała walkę o niepodległość Polski w oparciu o Kościół i polskich „patriotów”, a dla innych ludzi w tej wizji nie ma miejsca.


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie