Sensacyjna dymisja w służbach specjalnych! Znamy powody rezygnacji

Szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk podał się do dymisji – informację przekazał właśnie rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Odejście Krawczyka

Stanisław Żaryn napisał na Twitterze, że Piotr Krawczyk podał się do dymisji “ze względów osobistych“ i że “trwają przewidziane w tej sytuacji procedury”. Krawczyk był szefem Agencji Wywiadu od grudnia 2016 roku.

Czy faktycznie chodzi jednak o kwestie osobiste? Wcześniej informację o możliwej dymisji szefa wywiadu podawał tygodnik “Wprost”. Tyle że źródła redakcji ponoć twierdzą, że został on zmuszony do odejścia z powodu niejasności związanych ze śmiercią handlarza bronią, od którego rząd kupował respiratory.

Powodem dymisji mogłoby być to, że wspomniany handlarz nie został dostatecznie sprawdzony przez służby. – [Krawczyk – red.] Nie miał wyboru. Leci za całokształt związany z respiratorami – twierdzi informator tygodnika. – To pogrąża służbę, skoro przyprowadzili Andrzeja I. do ministerstwa, ten potem okazał się niewiarygodny, a na końcu umarł w tajemniczych okolicznościach – dodaje.

Afera

Przypomnijmy, że w 2020 r. Ministerstwo Zdrowia – już po wybuchu pandemii COVID-19 – zawarło z należącą do Andrzeja I. lubelską spółką E&K umowę na dostawę 1241 respiratorów. Władze przelały na konto firmy około 160 mln zł. W zamian polska służba zdrowia dostała tylko 200 urządzeń, które nie miały kompletnej dokumentacji i zostały dostarczone niezgodnie z harmonogramem. Ostatecznie resort zrezygnował ze współpracy z E&K, ale I. oddał jedynie część zaliczki.

Okazało się, że Andrzej I. był też zamieszany w handel bronią.

Międzynarodowy list gończy za mężczyzną wystawiono już po jego śmierci. 20 czerwca br. ciało Andrzeja I. zostało znalezione w mieszkaniu, które wynajmował w Tiranie, stolicy Albanii, gdzie przebywał od ponad pół roku. Zmarł tam na zawał serca. Zwłoki zostały sprowadzone do Polski, gdzie je skremowano. Ani polskie służby ani prokuratura nie informowały o śledztwie.

Źródło: gazeta.pl